Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

16 sierpnia 2015

Od Sygny - CD. Nerona

Uśmiechnęłam się z zadowoleniem w odpowiedzi na gest nowego znajomego. W myślach tymczasem analizowałam plusy i minusy złożonej przez niego oferty. Prawdą było, iż nieco odrzucała mnie wizja gotowania dla niego, bardzo kojarzyło mi się to ze służbą, która z kolei była ostatnią rzeczą, jaką byłam skłonna się zająć. Z drugiej jednak strony mocno kusiła mnie możliwość zamieszkania z dala od mojego rodzinnego Królestwa, w dodatku właśnie tutaj, w upragnionym przeze mnie Fuego'a ... Chyba jednak się zgodzę ...
- Przyjmuję propozycję. Mogę czasem coś dla ciebie przygotować - mruknęłam z niechęcią. - Pod warunkiem oczywiście, że dotrzymasz obietnicy i pozwolisz mi zamieszkać u siebie. A, i nie odpowiadam za konsekwencje odkrycia przez strażników, że trzymasz u siebie młodą przestępczynię.
- Bez obaw - odparł. - Zamieszkasz u przykładnego wojskowego tego Królestwa, więc istnieje małe prawdopodobieństwo, że ktoś postawi mi jakieś zarzuty.
Po tych słowach wstał z łóżka, podszedł do drewnianych drzwi izby, otworzył je, po czym gestem zaprosił mnie do wyjścia na zewnątrz. Po wkroczeniu na zatłoczoną ulicę w centrum Miasta Ognia, moim oczom ukazał się solidnie uwiązany, porządnie zbudowany koń arabski o karej maści i szkarłatnoczerwonych oczach, niezbyt zadowolony z faktu, iż musi stać w jednym miejscu. Spojrzałam z uznaniem na Nerona, który chwytając mnie za wydatne biodra poderwał mnie do góry i usadził na grzbiecie wierzchowca. Musiał mieć to wszystko dobrze zaplanowane i przewidział, że przystanę na jego propozycję. On tymczasem żwawo dosiadł swego konia i usadowiwszy się w siodle przede mną, chwycił wodze i mocno ścisnął łydkami boki karego, dając znak do ruszenia naprzód. Pęd dzikiego galopu, jakim pognało zwierzę zmusił mnie do objęcia mężczyzny kurczowo za pas, by utrzymać równowagę, co zrobiłam z pewną dozą oporu. Przez moment przemknął mi przed oczami obraz moich rodziców. Mam w sumie ledwo 16 lat i właśnie wprowadziłam się do nowo poznanego mężczyzny z innego Królestwa. Zaraz jednak oddaliłam od siebie tą myśl. W końcu tego zawsze chciałam. Nareszcie mam być może jedyną i niepowtarzalną szansę, by porzucić wszystko, co łączy mnie z haniebną przeszłością w Królestwie, do którego nigdy nie chciałam należeć.
W czasie, kiedy pochłonęły mnie takie rozmyślania, nie zauważyłam momentu, gdy dotarliśmy przed budynek, który zdawał się być domem zamieszkiwanym przez mojego towarzysza. Czarnowłosy zsiadł więc szybko ze swojego rumaka, po czym odwrócił się w moją stronę, podając dłoń, by ułatwić mi zejście. Ja jednak ignorując jego gest, sama zgrabnie zeskoczyłam z siodła, lądując miękko na długich nogach. Następnie Neron otworzył drzwi i szarmancko rzekł:
- Zapraszam panią w moje skromne progi.
Po czym wprowadził mnie do środka i omijając wszystkie pozostałe pomieszczenia, od razu pokazał mi kuchnię.
- A oto twoje miejsce - powiedział, ukazując swoje białe zęby w szerokim uśmiechu. W odpowiedzi przeszyłam go na wskroś, karcącym spojrzeniem.

<Neron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz