Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

22 sierpnia 2015

Od Margles - CD. Zefira

Nie lubiłam się kłócić. Nie lubiłam walczyć. Nawet nigdy tego nie robiłam. Bo po co? Lecz kiedy on kazał mi przefarbować włosy, coś we mnie pękło. "Nie ma mowy" - pomyślałam. "Nie zrobię tego". Włosy były ostatnią pamiątką, która pozostała mi po matce. Babcia wspominała, że jestem jej wierną kopią. Ja jednak nie pamiętałam, jak wyglądała.
- Możemy się przespać? Ciągle jestem zmęczona - poprosiłam błagalnym tonem.
- Jasne, pewnie. Śpij, a w tym czasie straż znajdzie nas i zabije - odparł gburowato.
Mimo sprzeciwów, położyłam się wygodnie i udałam, że zasypiam. On chyba też był wyczerpany, bo położył się po drugiej stronie jaskini. Już po chwili słyszałam jak chrapie. Cicho wstałam. Jeden nie ostrożny ruch i mógł się przebudzić. Musiałam uważać. Wyglądał dziwnie, gdy spał. Kaptur trochę się odchylił, dzięki czemu ujrzałam skrawek jego twarzy. Był przystojny. Nawet bardzo. Przybliżyłam się do niego. Nachyliłam się nad jego uchem i wyszeptałam:
- Nie... nie szukaj mnie.
Miałam nadzieję, że tak jak strażnicy zrobi, co kazałam. Że mnie nie znajdzie. Z drugiej strony, po co miałby szukać? Nie byłam dla niego ważna. Nawet nie wiedział, jak mam na imię. Nie obchodziłam go. Cichaczem uciekłam z zamiarem powrotu do domu.
***
Zbliżała się noc. Wędrówka przez las trwała w nieskończoność. Co chwilę nasłuchiwałam, czy nikt za mną nie idzie. Starałam sobie przypomnieć drogę powrotną. Nie było łatwo, ale nie mogłam się zatrzymywać. Nie wiedziałam, czy "zaklęcie" podziałało. Między drzewami zobaczyłam wydeptaną ścieżkę. Dzięki niej znalazłam wyjście z lasu. W duchu dziękowałam bogom. Dalsza droga nie była już trudna. Świtało. W dwie godziny później, byłam w domu. Cicha rudera stała na miejscu. Drzwi zaskrzypiały, gdy je otwierałam. Wszystko było w nienaruszonym stanie. Kto chciałby okraść dom, w którym nic nie ma? Przeszłam do sypialni i opadłam na łóżko. Było okropnie niewygodne, a nogi bolały mnie od kilku godzinnego marszu. Mężczyzna chyba był pod wpływem moich słów, bo jak do tej pory, nie odnalazł mnie. Lub miał mnie dość i cieszył się, ze sama odeszłam. Nie byłam już dla niego problemem. Nie byłam kulą u nogi. Po chwili już spałam, jednak nie dane mi było odpocząć. Usłyszałam jak ktoś mocno pcha drzwi i wchodzi prosto do salonu. Gdy go zobaczyłam, wydukałam tylko:
- Jak...? - nie zdążyłam jednak dokończyć, bo ten przyłożył mi nóż do gardła. Zaczął krzyczeć. Mówił, że nie jest idiotą i nie da się wykiwać, że pewnie chciałam go wydać w ręce strażników... Nie słuchałam go. Byłam przerażona. Z ledwo zagojonej rany, znów sączyła się krew. Bolało, jakby ktoś przeszył mi gardło. Spojrzałam mu w oczy. Były... puste. Tak okropnie puste. Ze strachu wybuchłam niepohamowanym szlochem.

I jak, może być?

7 komentarzy:

  1. O Boże, co się tam stało? Co miałaś na myśli? XD

    OdpowiedzUsuń
  2. No, miałam na myśli, że się wkurzył, że sobie poszła XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego się... Rozpłakał? No kobieto, to żeś, za przeproszeniem, dojebała xD
      Nie będę tego pisała dalej, gdyż zbyt odbiega od charakteru mojej postaci, nie poznaję Zefira po prostu, twierdzę, że to nie on ://
      Przykro mi,

      Usuń
  3. Ej, ale to ona sie rozpłakała...Nie rozumiem cie XD

    OdpowiedzUsuń
  4. ...Fuck, wybacz, mój błąd. XD
    Może byłam wczoraj śpiąca, jeszcze natłok emocji...
    Oops. Ale jest jeszcze jedna kwestia do omówienia. Masz skype, aska, cokolwiek do komunikacji?

    OdpowiedzUsuń
  5. ...Fuck, wybacz, mój błąd. XD
    Może byłam wczoraj śpiąca, jeszcze natłok emocji...
    Oops. Ale jest jeszcze jedna kwestia do omówienia. Masz skype, aska, cokolwiek do komunikacji?

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko, a ja taka "o co chodzi"?! Haha, mam maila ada18b@wp.pl :)

    OdpowiedzUsuń