Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

18 sierpnia 2015

Od Inez - CD. Anny

Kiedy zobaczyłam dokąd prowadziła mnie Anna, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przecież to był pałac! Taki prawdziwy, piękny i duży!
- Choź. - ponagliła mnie łagodnie Anna - Jeśli będziesz chciała, to potem Ci wszystko pokażę - dodała, widząc, że urzeczona wpatruję się w budynek przed nami.
Zachęcona tą obietnicą, uśmiechnęłam się promiennie i bez dalszej zwłoki ruszyłam za towarzyszką. Przez następne kilka minut szłyśmy w milczeniu. Wiedziałam, że Anna cały czas zerka na mnie z ciekawością, ale moje myśli były zaprzątnięte inną sprawą. Mianowicie na polanie dobrze przyjrzałam się młodej pani i zauważyłam, że jej ubranie jest bardzo ładne i na pewno drogie, a ona sama nosi się z wrodzoną elegancją. Do tego prowadziła mnie do pałacu, a tam przecież mieszkały....
- Jesteś księżniczką? - zapytałam znienacka, podekscytowana.
- Zgadłaś - zaśmiała się Anna - Jak się domyśliłaś?
- Mama mi kiedyś opowiadała, że księżniczki są bardzo ładne i noszą cudowne sukienki - odpowiedziałam rozmarzona - Mówiła, że zawsze wyróżniają się z tłumu mieszkańców przez to, że są takie eleganckie i mają dobre maniery.
- A skąd o nas tyle wiedziała? - zapytała zaciekawiona rozmówczyni
- Bo kiedyś była damą dworu w Królestwie Tierra'y - wyjaśniłam - Ale potem poznała tatę i gdzieś razem wyjechali... - urwalam, zdając sobie sprawę, że chyba za dużo już wyjawiłam...
Nie pamiętałam kiedy ostatnio tak wiele komuś powiedziałam. Od śmierci mamy unikałam ludzi i nie czułam się przy nich swobodnie czy choćby bezpiecznie. Z Anną jednak było inaczej. Może to dlatego, że w jej oczach widziałam rozbawienie, nie okrucieństwo, a poza tym kiedy do mnie mówiła, nie słyszałam pogardy czy wstrętu jak u napotkanych wcześniej ludzi. Jednak mimo, że księżniczka była taka miła i zabawna, nie byłam pewna czy powinnam opowiadać jej wiecej o sobie czy nawet o mojej mamie...
Pochłonięta takimi myślami, nawet nie zauważyłam kiedy dotarłyśmy do pałacu. Moją uwagę zwróciły dopiero słowa Anny:
- Jesteśmy na miejscu - księżniczka uśmiechnęła się delikatnie - Witaj w pałacu królestwa Armonii Inez - dodała przyjaźnie choć już bardziej oficjalnym tonem.

(Anno?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz