- Owszem. odparła krótko
- Zapraszam za mną... Skierowałem się na schody
Weszliśmy na pierwsze piętro, tam znajdowała się kolejna, mniejsza łazienka niż ta na dole, schowek na rupiecie, doskonale opancerzone drzwi do mojego magazynku w którym trzymałem broń oraz niewielki pokój z drewnianymi drzwiami. Nacisnąłem klamkę a ku naszym oczom ukazał się widok pokoju o granatowych ścianach w którym pierwszorzędnie prezentowało się łóżko z fioletową pościelą i stolik ze świeczką oraz szklanym flakonem w którym spoczywały błękitne róże. Nad łóżkiem wisiała niewielka półeczka z kilkoma książkami, czarne krzesło stało za stolikiem a podłogę pokrywał niebieski dywan. Lustro stało oparte o ogromną, pustą szafę. Okno przysłonięte było ciemnymi zasłonami. Kobieta od razu podeszła do niego, odsłaniając zasłony i wprowadzając tym sposobem światło dzienne do pokoju. Rozglądnęła się dookoła. Ja stałem oparty o futrynę, ciekaw jej opinii.
- Jest wystarczający... Odparła zadowolona, lądując na łożu jakby chciała sprawdzić jego miękkość
- To najmniejszy pokój z wszystkich - gdybym wiedział że Ramzes na sto procent nie wróci, dostała byś jego kilkakrotnie większy od tego - mruknąłem
- Kto to jest Ramzes?- spytała od niechcenia
- Mój starszy brat, mieszkał tu rok temu a potem zniknął, wyruszając na misję - westchnąłem
- Na prawdę mi się podoba - przynajmniej jest posprzątany - zachichotała.
- Wczoraj na szybkiego go ogarnąłem- wbiłem dłoń w swoje ciemne włosy, delikatnie je przeczesując palcami.
- Masz jakieś konkretne plany na dzisiaj? spojrzała na mnie zaciekawiona
- W sumie, chciałem po południu iść na polowanie, wieczorem mam za to zlecenie do wykonania. A co się tak pytasz?
Zlustrowałem ją wzrokiem
- A tak po prostu - burknęła
- Jeżeli chcesz, możesz udać się ze mną- Przynajmniej obczaisz tereny - zaproponowałem.
- Zapraszam za mną... Skierowałem się na schody
Weszliśmy na pierwsze piętro, tam znajdowała się kolejna, mniejsza łazienka niż ta na dole, schowek na rupiecie, doskonale opancerzone drzwi do mojego magazynku w którym trzymałem broń oraz niewielki pokój z drewnianymi drzwiami. Nacisnąłem klamkę a ku naszym oczom ukazał się widok pokoju o granatowych ścianach w którym pierwszorzędnie prezentowało się łóżko z fioletową pościelą i stolik ze świeczką oraz szklanym flakonem w którym spoczywały błękitne róże. Nad łóżkiem wisiała niewielka półeczka z kilkoma książkami, czarne krzesło stało za stolikiem a podłogę pokrywał niebieski dywan. Lustro stało oparte o ogromną, pustą szafę. Okno przysłonięte było ciemnymi zasłonami. Kobieta od razu podeszła do niego, odsłaniając zasłony i wprowadzając tym sposobem światło dzienne do pokoju. Rozglądnęła się dookoła. Ja stałem oparty o futrynę, ciekaw jej opinii.
- Jest wystarczający... Odparła zadowolona, lądując na łożu jakby chciała sprawdzić jego miękkość
- To najmniejszy pokój z wszystkich - gdybym wiedział że Ramzes na sto procent nie wróci, dostała byś jego kilkakrotnie większy od tego - mruknąłem
- Kto to jest Ramzes?- spytała od niechcenia
- Mój starszy brat, mieszkał tu rok temu a potem zniknął, wyruszając na misję - westchnąłem
- Na prawdę mi się podoba - przynajmniej jest posprzątany - zachichotała.
- Wczoraj na szybkiego go ogarnąłem- wbiłem dłoń w swoje ciemne włosy, delikatnie je przeczesując palcami.
- Masz jakieś konkretne plany na dzisiaj? spojrzała na mnie zaciekawiona
- W sumie, chciałem po południu iść na polowanie, wieczorem mam za to zlecenie do wykonania. A co się tak pytasz?
Zlustrowałem ją wzrokiem
- A tak po prostu - burknęła
- Jeżeli chcesz, możesz udać się ze mną- Przynajmniej obczaisz tereny - zaproponowałem.
<Sygna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz