Zawróciła na swojej klaczy i odjechała. Zwyczajnie w świecie postąpiła tak jak ja - powiedziała co chciała i opuszcza miejsce spotkania. Jednak wyczułam, że odjechała zdenerwowana. Czyżbym napędzała jej strach przed oczy?
- W porządku. - odpowiedziałam cicho, jednak na tyle głośno aby usłyszała moje słowa. Wyraźnie odetchnęła z ulgą i mimo, iż najwyraźniej nie chciała by było to widać, ja to zauważyłam. Cóż, czasami wolałabym nie umieć rozpoznawać uczuć ludzkich. Z czasem to męczące.
Dziewczyna odwróciła się znów, a ja ruszyłam. Ta jednak podkłusowała i dorównała mi kroku.
- Na pewno nic ci nie jest? - zapytała, uważnie patrząc na moje ramię. Ja również na nie spojrzałam. Zobaczyłam dużą, czerwoną plamę na mojej białej sukience, która się powiększała z minuty na minutę. Nadal jednak czułam tylko uciążliwe pieczenie.
- Nie, jestem dobrej myśli. - odpowiedziałam starając się ukryć mój wyraz twarzy, który radykalnie się zmienił pod wpływem przeciągniętego bólu. Tego ciosu się nie spodziewałam.
Syknęłam i złapałam się za ramię, a Kicker stał się niespokojny. Zaczął nerwowo chodzić, a ja w końcu krzyknęłam i upadłam na ziemię.
Moim ostatnim wspomnieniem był nerwowy okrzyk "Cirilla!", po czym film się urwał.
Co było na tej przeklętej strzale?
(Namida?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz