Tak rozmyślając dotarłam do swojego domu. Przyjrzałam się sobie. Dopiero teraz zauważyłam, że cała jestem brudna. W kurzu i liściach.
Przydałaby mi się kąpiel - pomyślałam
Udałam się po kilka wiader z ciepłą wodą, aby napełnić wannę. Kiedy była pełna, czekałam jeszcze, aż woda trochę przestygnie. Spojrzałam w kierunku lustra. Zauważyłam w nim postać. Moją postać. Szybko odwróciłam wzrok. Nienawidziłam swojego odbicia. Przypominało mi, że jestem potworem Przypominało mi o przeszłości, o której powinnam zapomnieć, a która cały czas do mnie wraca i otwiera stare rany.
Biorąc kąpiel usłyszałam dziwny hałas. Szybko z niej wyszłam i ubrałam się. Po cichu podeszłam do okna i dopiero teraz zauważyłam postać siedzącą na drzewie. Nie wierzę w to ! Po cichu, tak, aby nieznajomy mnie nie usłyszał, wyszłam z domu i wspięłam się na sąsiadujące z jego kryjówką drzewo. Kiedy skrzyżowałam ramiona, owy nieznajomy obrócił się w moją stronę. Z zaskoczenia spadł na ziemie. Stałam wpatrzona w niego i oczekująca wyjaśnień. Jednak nic nie usłyszałam. Zaś mężczyzna zaczął wykonywać serię gestów. Na początku nie rozumiałam, o co chodzi. Dopiero po chwili nadeszła odpowiedź. Najprawdopodobniej nie mówi. Westchnęłam rozdrażniona. Przemogłam się w sobie, aby powiedzieć tylko kilka słów. Powtarzałam sobie, że to nic takiego. Po tych wszystkich latach nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Ale czy można mi się dziwić ? Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam :
- Nie lubię, kiedy ktoś mnie podgląda - zaczęłam - nieważne, że się odwróciłeś. Nie lubię wścibskich osób - okey. Wszystko jest dobrze. - A tak na przyszłość. Jeżeli chcesz kogoś po szpiegować, to nie rób przy tym takiego hałasy. - uśmiechnęłam się lekko.
Zdradziła go obdzierana szyszka. Może normalny człowiek by tego nie usłyszał, ale ja byłam szkolona, aby usłyszeć każdy, choćby i najlżejszy dźwięk. Więc dla mnie było to tak głośne, że nawet półgłucha mrówka by go usłyszała.
Spojrzałam ostatni raz na nieznajomego i zeskoczyłam bezgłośnie na ziemię i udałam się do swojego domu. Godzinę później położyłam się spać.
Następnego dnia obudziłam się o świcie. To była jedna z tych pór dnia, kiedy na dworze nie było zbyt tłoczno. Szybo się ubrałam i zjadłam coś na szybkiego. Przed wyjściem spojrzałam jeszcze przez okno, na widok dookoła mojego domu. Świetnie. Przez tego nieznajomego zacznę popadać w paranoję.
Zapamiętać. Przy powrocie do domu dokładnie przeszukać teren.
Pokręciłam głową, aby więcej nie zaprzątać tym sobie myśli i wyszłam.
Jason ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz