Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

19 sierpnia 2015

Od Namidy

Pierwsze promienie wschodzącego słońca delikatnie musnęły moją twarz. Leniwie otworzyłam oczy. Usiadłam na łóżku i skierowałam wzrok w stronę okna. Był dopiero świt. Świetnie. O tej porze nie powinnam spotkać zbyt wiele osób. Wstałam, przeciągnęłam się i udałam do łazienki. Wzięłam szybką kąpiel i ubrałam się w coś luźnego. Przed wyjściem wzięłam jeszcze swoją katanę oraz łuk refleksyjny. Rzuciłam jeszcze okiem na pokój, aby sprawdzić czy niczego nie zapomniałam i wyszłam.
Udałam się w kierunku stajni. Dawno nie jeździłam, a dziś był idealny dzień na to, aby sobie wszystko przypomnieć.
Podeszłam do boksu, gdzie znajdowała się Aria. Przywitała mnie radosnym rżeniem. Pogłaskałam są i wypuściłam z boksu. Dziś moja przyjaciółka była bardzo ruchliwa, więc szybko ją osiodłałam i udałyśmy się w kierunku Magicznego Lasu. Kłusowałyśmy pomiędzy różnego koloru drzewami i krzewami. To miejsce było cudowne. Miało się wrażenie, że całe zło zostało za granicami lasu. Niestety, to tylko wrażenie.
Razem z Arią zatrzymałyśmy się na niewielkiej polance. Tam ustawiłam różnego rodzaju przeszkody i tarcze. Najpierw zacznę trening łucznictwa.
Strzelałam przez około godzinę, gdy usłyszałam jakiś szelest za sobą. Szybko odwróciłam się w tamtą stronę z wycelowanym łukiem w krzaki. Czekałam, aż nieznana postać wyjdzie z ukrycia.

Ktoś chętny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz