Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

4 sierpnia 2015

Od Kiary - CD. Cassie

A więc to tak! – pomyślałam sobie. No cóż! Niech się nacieszy tym, że myśli, że się jej boje… Ha! Ja i strach! Pff! Wolne żarty! No, ale przecież jestem urodzoną aktorką… Muszę jakoś zacząć grę… Nawet nie wie z kim zaczyna... jestem najlepsza wojowniczką Tierra’y i nikt mi tu nie podskoczy! Nikt! Byłam w przebraniu, więc nie mogła mnie rozpoznać, nawet jeśli by chciała. Chowała się w krzakach… Od razu ją namierzyłam. To było proste. Jak widać nie była zbyt doświadczona, ale przeważnie tacy są potem mistrzami w kradnięciu. Tak, jak ja na przykład. Uśmiechnęłam się pod nosem, ale ona tego nie widziała. Moja klacz zarzuciła lekko łbem na znak, że się niecierpliwi więc postanowiłam kontynuować moje gierki.
- No gdzie jesteś?! Tchórzu pokarz się lepiej! – powiedziałam „niby” przerażonym tonem choć sytuacja tak na prawdę mnie bawiła.
Chwilowo nie było odpowiedzi. Chyba się czaiła na mnie, ale to tym lepiej, bo w tedy się przekona z kim zadarła! Mam wiele imion w wielu królestwach tak samo, jak przezwisk, ale zapewne ona nie wiedziała o mojej osobie. Za pewnie niedawno się zjawiła w królestwie Tierra’y. Hm… Konkurencja mi rośnie. A to nie zbyt dobrze choć, jak na razie w większości są to amatorzy… No, ale każdy jest z początku amatorem, a potem doświadczonym przestępcą. No nic! Skupiłam się uważnie! Nagle zaatakowała mnie od tyłu, więc szybko się odwróciłam, złapałam ją za rękę i powaliłam na ziemię. A to pech! Niestety trafiła na zawodowca… Cóż zrobić?! Takie życie. Jak to mówią? A tak.. Już pamiętam! Życie jest nowelą! Teraz sobie przypomniałam. No, ale wracając do tematu! Wykręciłam rękę zamaskowanej dziewczynie tak, że uniemożliwiłam jej wszelkie możliwe ruchy. Patrzyłam się na nią, jak na swoją ofiarę, po czym powiedziałam triumfalnie:
- I kto tu teraz jest cwaniakiem? – zapytałam cały czas trzymając ją mocno.

< Cassie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz