Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

3 sierpnia 2015

Melisandre Keinheart

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/12/66/cc/1266cc4b50cb779946b49551738152d5.jpg
Imię:  Melisandre
Melisa, Mel, Lisa
Nazwisko: Keinheart
Płeć: Kobieta
Królestwo: Fuego'a

Wiek: 19 lat
Urodziny: 1 czerwca 
Ranga (Stanowisko): Złodziejka (Przestępczość)
Charakter: Zacznijmy może od tego, że osoba Mel jest burzliwym zbiorem samych sprzeczności. W parze z ciemną stroną jej osobowości idzie i dobra strona.
Lisa zdecydowanie nie jest otwartą osobą. Trudny czas dorastania, w którym dziecko powinno być otoczone szczególna opieką i miłością, dziewczyna spędziła na tułaczce po różnych krainach i uczeniu się jak samemu przetrwać, ciągle walcząc o swoje. Ten ciężki czas zapadł w jej pamięci, pozostawiając za sobą nieufność, zamknięcie w sobie i lęk. Nie jest to jednak lęk przed tym co się może stać, lecz niepokój przypominający o tym, co się stało.
Na nowym miejscy zamieszkania poznała klika bratnich dusz z czarnego światka, jak choćby grubą barmankę, która zajmuję się nielegalnym handlem bronią i prostytucją, a do której zawsze jak do rodzonej matki może się udać się po radę, bandę podwórkowych małoletnich rabusiów, którzy za kilka cukierków przynoszą jej ciekawe wiadomości z całej okolicy, czy choćby starego mordercę, który wieczorami w barze, przy kuflu piwa snuje historie z lat swojej młodości, zabawiając mroczne towarzystwo… Ci ludzi nie są źli. Są tylko doświadczeni przez los, na wielu różnych płaszczyznach życia, zepchnięci na złą drogę. Czy to już ich przekreśla? Ależ skąd! Wręcz przeciwnie! To oni okazali Lisie zdecydowanie więcej serca, niż inni. Tak, właśnie ci ludzi, uważani za margines społeczeństwa mieli na tyle miłości w sobie, że pomóc potrzebującemu. Dzięki nim, dziewczyna coraz rzadziej myśli o bolesnej przeszłości, a w jej oczach miejsce ciągłego strachu i grozy, coraz częściej zajmują iskierki radości.
Lisy nigdy nie opuszcza zadziorny uśmieszek. Po mimo tylu ciężkich chwil, często gości na jej ustach. Dziewczyna zachowała w swoim sercu piękne wspomnienia dziecięcych lat oraz ostatki radości i miłości, które coraz częściej stara się okazywać innym. Jest dziewczyną o dobrym sercu. Pomimo tego iż para się takim niefortunnym zajęciem i wcale nie przeczy, że nie sprawia jej to radości, zawsze na cele swoich grabieży stara się wybierać osoby, które nie mogą narzekać na brak pieniędzy. W głębi jej serca nadal żyje mały płomyczek zwyczajnej ludzkiej życzliwości i dobra.
Kocha zwierzęta i żadnemu nigdy nie zrobiłaby krzywdy. Nawet gdy robi komuś żart mieszając w to zwierzęta, możesz być pewny, że żadne z nich na tym nie ucierpi. Widok biednego zwierzaczka od razu rozmiękcza jej serce, a ona sama biegnie mu na pomoc. Swoje zwierzęta traktuje bardzo dobrze. Zarówno Vizerys jak i Vincent cieszą się miłością i wspaniałą opieką swojej pani.
Lisa to osoba zdyscyplinowana i zorganizowana. Wiele od siebie wymaga. Jest również bardzo samowystarczalna. Dzięki rodzicom, którzy przekazali jej bardzo dużo potrzebnej w życiu codziennym wiedzy, zapewnia byt sobie i swoim zwierzęcym towarzyszom na całkiem dobrym poziomie. Nigdy nie prosi o pomoc i nie oczekuje jej od innych. W miejskiej puszczy, gdzie ludzie skaczą sobie do gardeł o kawałek chleba, radzi sobie bardzo dobrze. Niesamowity spryt i zdolność chłodnej kalkulacji zrobiły z Lisy miastowego łowcę… A nie zwierzynę. Trzeba dodać, że w osiągnięciu pewnego poziomu życia, pomogły jej pracowitość i uczynność, które są bardzo pozytywnymi cechami dziewczyny. Powinniśmy sobie zadać pytanie, czy człowiek leniwy może do czegoś dojść? No cóż… Raczej nie. 
Rozumność i inteligencja, to słowa, które również jak najbardziej pasują do Mel. Mówimy tu nie tylko o wiedzy, lecz również o mądrości. Wiele osób może zazdrościć jej tej niesamowitej pomysłowości, błyskotliwości i wielkiej wyobraźni… Bo Lisa jest w stanie wyobrazić sobie wszystko… Dosłownie.
Zadziorna? A jakże! Psoty, psikusy i inne grzeszki zawsze sprawiają Mel radość i zapewniają dobrą zabawę. Związanie razem sznurówek, pomalowanie kota, czy posolenie komuś przez okno kompotu w chwilach jego nieuwagi to na pewno sprawki Lisy. Nie raz wpakowała się przez to w kłopoty, jednak zawsze wychodziła z nich bez szwanku.
Prowadząc taki styl życia, Lisa zdaje sobie sprawę z wielu czyhających na nią niebezpieczeństw. Mówimy tu nie tylko o karach grożących jej po złapaniu na kradzieży, ale również o konsekwencjach życia w szemranej dzielnicy, którą aktualnie zamieszkuje Mel. Nie każdy człowiek wykonujący zajęcie, uważane przez społeczeństwo za haniebne jest zły, ale w tej okolicy aż roi się od złoczyńców bez serca. Aż dziw, że taka nastoletnia dziewczyna na razie nie wpadła w ręce prawdziwych łotrów. Mimo to, Lisa nie boi się wyjść po zmroku na wieczorne grabieże i nie świadczy to o jej bezmyślności, ponieważ należy do bardzo ostrożnych osób i niczego nie zrobiłaby nie przemyślawszy tego uprzednio, lecz o jej wielkiej odwadze i charyzmie. Tak, Melisa to dziewczyna bardzo śmiała i pełna wigoru, co zdecydowanie jest jej dobrą cechą. Natomiast czasem jest zbyt pewna siebie i bywa irytująca, szczególnie wtedy gdy pomimo tego, iż nie ma racji będzie stawiała na swoim. I… Uwierz, nie wygrasz z nią w słownych potyczkach. 
Można powiedzieć, że jest uparta. I to nawet bardzo. Jeżeli postawi sobie cel, będzie dążyć do niego, choćby nawet po trupach. Jest osobą bardzo ambitną i zdeterminowaną. Chociaż bardzo lubi swoją ‘pracę’, wie że nie zawsze będzie mogła być złodziejaszkiem. Chce zostać kimś i… Nie ważne, czy to w świecie przestępczym, czy też nie.
Manipulantka. Czyżby tu była mowa o Lisie? Właśnie tak. Lubi dostawać to, czego chce. Chyba jak każda kobieta! Dlatego właśnie często korzysta ze swojego uroku i zajmującej mowy, by dostać to czego potrzebuje. Nie zawsze umiejętność ta wykorzystywana jest w zbożnym celu, ponieważ Lisa liczy przeważnie na swoje korzyści, aczkolwiek może poszczycić się kilkoma sytuacjami, kiedy skutkiem takiej sytuacji było dobro innych. 
Jeżeli chodzi o sprawy sercowe, to tak dla uściślenia… Serce Lisy wypełniają tylko wspomnienia i miłość do zwierząt. Nie ma miejsca na chwilowe romanse, które i tak skończyłyby się szybkim rozstaniem. Plany Lisy na bliską przyszłość to wstawanie codziennie rano z głową pełną pomysłów i przeżycie kolejnego dnia tak, żeby potem można było go wspominać z uśmiechem na ustach. 
Aparycja: Cień. Niepostrzeżenie przemykający między zaułkami zatłoczonych ulic. To Melisa. Ciężko powiedzieć jak wygląda na pierwszy rzut oka, bo jest wprost niezauważalna… Mimo to, postarajmy przyjrzeć jej się z bliska. Melisandre to dziewczyna średniego wzrostu i wagi. Szczupła, lecz nie chuda z idealnie zaznaczona talią. Poszczycić się może kobiecymi walorami, na których nie raz zawiesił oko osobnik płci przeciwnej, co spotkało się z piorunującym wzrokiem dziewczyny. Jej sylwetka jest wysportowana. Lisa lubi swoje ciało, uważa że jest w sam raz.
Twarz Lisy przyciągałaby spojrzenia jak magnez, gdyby tylko nie była zawsze zasłonięta daszkiem od czapki lub grubym szalem. Dziewczyna posiada śniadą karnacje ze złotą opalenizną. Wydatne usta i zmieniające kolor oczy to charakterystyczne cechy wyglądu Lisy. Tak, to prawda. Oczy Melisandre zmieniają kolor, począwszy od głębokiego granatu przez delikatny turkus, skończywszy na zieleni czy nawet delikatnym złotym odcieniu. Ma heterochromię. Pomimo tego, że jest to wada wzroku, wcale nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, a wręcz nadaje groźnemu spojrzeniu Melisy niepowtarzalny urok. Nos Lisy, choć mógłby być trochę mniejszy, jest lekko zadarty, co nadaje jej zadziornego charakteru. Niewysokie czoło jest przeważnie zakryte przez długie pasma gęstych, kasztanowych włosów. W blasku słońca, włosy Lisy mienia się piękną, miedzianą poświatą. Przeważnie związane w długi warkocz lub upięte w wysoki kucyk są jej znakiem rozpoznawczym.
Jeżeli chodzi o strój, Lisa przeważnie funkcjonuje w swoim czarnym, wygodnym komplecie składającym się ze skórzanych, delikatnie zdobionych spodni z kilkoma kieszeniami, czarnej koszuli, ulubionej kurtki uszytej z nieprzemakalnego, ochronnego materiału z niezliczona ilością schowków, w których nosi najpotrzebniejszą broń i wytrzymałych kozaków. Nie można pominąć również dużego kaptura, który jest nieodłącznym elementem garderoby Melisy oraz pojemnej torby z zestawem noży, sztyletem i innymi potrzebnymi rzeczami, które służą jej podczas rabunków. Gdy jest zimno, Lisa zakłada czarny płaszcz, duży, ciepły szal uszyty przez matkę, oraz ciemne rękawiczki z króliczego futerka.
Szczegółowa aparycja
- kolor oczu: niebiesko-zielono-złoty
- wzrost: 1,68 m
- waga: 52 kg
Umiejętności:  Jak przystało na osobę trudniącą się tak niepochlebnym zajęciem jakim jest okradanie innych, Lisa jest bardzo zwinną i sprytną dziewczyną. Nie zdążysz się obejrzeć, a nasza intrygantka wtopi się w tłum tak niepostrzeżenie, że właściciel skradzionej sakiewki z drogocenną zawartością jest na straconej pozycji jeśli chodzi o jej odzyskanie. Potrafi bezszelestnie poruszać się po mrocznych zakamarkach ognistego królestwa, które zna jak własna kieszeń. Mistrzyni zwinności i przebiegłości to właśnie Lisa.
Pamięć fotograficzna, to kolejna umiejętność dana Melisie w genach przez Bogów. Wystarczy jedno spojrzenie na wybrany obiekt, a obraz ten rozkwita pod powiekami dziewczyny, niczym nieróżniący się od oryginału. Jest to bardzo przydatne, jeżeli chodzi o zapamiętywanie ze szczegółami ciemnych uliczek czy też planów domów, które będą kolejnymi punktami złodziejskich wypraw Lisy.
Władanie bronią. Cóż… Zdecydowanie Melisa nie jest osobą, która może poszczycić się wspaniałymi wynikami we władaniu bronią sieczną. Dlaczego? A to dlatego, że po prostu nie miała jak się tego nauczyć. To życie zmusiło ją do przyswojenia nauki samoobrony i posługiwania się jakimkolwiek rodzajem broni. Nie lata ćwiczeń pod okiem wykwalifikowanych fachmistrzów, a konieczność radzenia sobie z codziennymi zagrożeniami ukształtowała z delikatnej dziewczynki mroczną zabójczynię i oszustkę. Codzienne potyczki, ciężkie warunki łajdackiego bytu i niebezpieczeństwa czyhające na każdym kroku popchnęły Lisę do zainteresowania się nauką władania bronią. Ulubiona broń Lisy to noże do rzucania, które nabyła na czarnym rynku od zaufanego sprzedawcy i sztylet, którym umie posługiwać się chyba każdy, kto zakosztował ulicznego życia. Nasza złodziejka nie ustępuje sokołowi jeżeli chodzi o bystrość spojrzenia. Umiejętność rzucania nożami ma opanowaną do perfekcji. Jeden rzut, jeden żywot mniej… Nie pudłuje, zawsze trafia do celu. Nasza recydywistka nie może pozwolić sobie na chybienie celu, ponieważ groziłoby to zdekonspirowaniem. Zna zasady samoobrony, nieraz już jej ręce ociekały krwią drania, którego nos po zadaniu ciosu przez Lisę był w opłakanym stanie. Nie ma w okolicy śmiałka, który dorównuje Lisie w walce wręcz, a jej prawy sierpowy zna większość łotrów w okolicy. Kiedyś, gdy ojciec Melisandry żył, uczył ją strzelania z łuku i trzeba przyznać, szło jej bardzo dobrze. Niestety, później dziewczyna nie miała okazji poćwiczyć z tą cudowną bronią w ręku. 
Ojciec przekazał również córce wiedzę na temat roślin i zwierząt. Jej znajomość zasad panujących w przyrodzie jest bardzo rozległa, co bardzo pomaga dziewczynie w codziennym życiu. Wie jakie rośliny mają zastosowanie w medycynie, a jakich nie należy zbierać. Kiedy jest najlepszy czas za polowanie, z jakich zwierząt skóra jest najbardziej wytrzymała, jakie owoce i grzyby nadają się do zjedzenia, to pytania na które Lisa odpowie bez mrugnięcia okiem.
Mama natomiast nauczyła ją umiejętności typowych dla kobiety, dlatego Melisa może pochwalić się bardzo dobrze opanowanymi czynnościami domowymi, takimi jak gotowanie, pieczenie, szycie, haftowanie, a nawet śpiew czy taniec. Dzięki temu jest bardzo zaradna i samowystarczalna.
Po matce, Melisa odziedziczyła również zdolności medyczne. Od zawsze bardzo interesowało ją to, jak funkcjonuje ludzkie ciało, więc gdy trochę podrosła mama podarowała jej całą wiedzę na temat lecznictwa jaką posiadała będąc okoliczną znachorką.
Od małego Melisandre miała zdolności przywódcze i organizacyjne. To ona jako dziecko wymyślała zabawy i gry dla najmłodszych dzieci z wioski. To ona była pomysłodawczynią wszystkich najlepszych wypraw i przedsięwzięć. Uwielbiała mówić innym co mają robić, jednakowoż szanując ich zdanie i rozwiązując ich podwórkowe problemy. Wszyscy mieszkańcy osady z uśmiechem patrzyli na swoje umorusane dzieciaki, które posłusznie podążały za Melisą w celu zdobycia kolejnego tajemniczego zagajnika, odkrywania podwodnego świata w pobliskiej rzece czy urządzania pojedynków rycerskich na drewniane miecze czy proce. Maluchy wiedziały, że z Lisą nie ma przelewajek, lecz wiedziały również, że gdy będą się bały, to ona przytuli ich jak mama, że gdy zedrą sobie kolano, to ona je opatrzy i podaruje opiekuńczego całusa, że gdy będą smutne, to właśnie ona wywoła na ich twarzach radosny uśmiech.
Przebywając z dziećmi, w Melisie wykształciły się również zdolności artystyczne, takie jak piękne rysowanie czy dryg aktorski. W pochmurne dni, kiedy niemożliwe było wyjście na dwór, wszystkie dzieci spotykały się w domu Lisy i malowały, lepiły z gliny, robiły witraże, a nawet organizowały małe przedstawienia dla swoich rodziców.
Natomiast, gdy słońce chyliło się ku zachodowi Lisa zapalała świece i z głową pełną pomysłów snuła baśnie o groźnych smokach, złych czarnoksiężnikach, pięknych królewnach i odważnych rycerzach, upajając się widokiem zaciekawionych dzieci wpatrzonych w nią jak w obraz.
Magiczna moc: Umiejętność posługiwania się magią dobrą i złą, z czego na razie nie do końca zdaje sobie sprawę. 
Rodzina:  
- matka: Lilianna
- ojciec: Marcus X
- starsze rodzeństwo: Brak
- młodsze rodzeństwo: Sophie (12 lat), Tomy (8 lat), Ella (5 lat)
Zauroczenie: Brak
Ex: Brak
Potomstwo: Brak
Koń: Vizerys
Historia: Kochająca rodzina. Mama, tata, trójka dzieci, czwarte w drodze. Miłość, szczęście… I nagle tragedia, która zachwiała tę rodzinną sielankę. To historia rodziny Keinheart’ów.
A teraz, przyjrzyjmy się jej dokładnie.
Wszyscy w okolicy znali tę rodzinę, a sama myśl o niej wywoływała miłe wspomnienia. Zawsze uprzejmi, pomocni, zgodni. Opiekuńczy, pracowici rodzice i pełne energii, radosne potomstwo. Drobna Lilianna, na twarzy której zawsze gościł uśmiech była znachorką. Wykorzystując swoją wiedzę na temat medycyny i zielarstwa pomagała ludziom z ich problemami zdrowotnymi, nigdy nie biorąc zapłaty za swoje cenne rady. Choć była osobą bardzo delikatną i kruchą, jej sprawne, pewne dłonie nie raz uratowały komuś życie. Kochała swoją rodzinę całym sercem i zrobiłaby dla nich wszystko. Marcus natomiast był tym, który trzymał porządek w rodzinie. Choć był zwolennikiem twardej dyscypliny, jego serce przepełniała czułość i miłość do żony i dzieci. Na co dzień bardzo ciężko pracował w kopalni, aby utrzymać kilkuosobową rodzinę. Melisa bardzo dobrze wspomina ten czas, pełen miłości i beztroski. Aczkolwiek, następny rozdział swojej historii chciałaby wymazać z pamięci…, ponieważ niestety, jak to mówią starzy ludzie… Wszystko co dobre, zawsze się kończy. Tak było i w tym przypadku.
Rankiem, tak jak zawsze, tata Lisy poszedł do kopalni, całując czule na pożegnanie żonę i jej zaokrąglony brzuszek oraz trójkę zaspanych jeszcze dzieci. Dzień minął bardzo radośnie. Mama przyjęła wielu klientów i choć nigdy za swoją pomoc nie brała pieniędzy, to i tak ludzie w podzięce przynosili mleko, sery, pieczywo, warzywa i owoce, plecionki, gliniane naczynia i inne produkty, których wyrobem zajmowali się na co dzień. Dzieci natomiast odkryły nowy skraj pobliskiego lasu i z zapałem zdawały relacje z wyprawy, podczas gdy mama przygotowywała kolację. Wtem rozległo się pukanie do drzwi…
W drzwiach stał jeden ze sztygarów pracujących w kopalni. Lilianna serdecznym gestem zaprosiła przybysza do środka i wskazała na miejsce przy stole, proponując coś do picia. Widząc zatroskany wyraz twarzy mężczyzny, uśmiech zszedł z jej pięknej twarzy, a jego miejsce zajęła troska i niepokój. Chwilę potem kazała dzieciom wyjść z izby, sama zajmując miejsce przy stole naprzeciwko gościa. Lisa widziała tylko przez dziurkę od klucza, jak sztygar mówi coś do mamy ocierając wierzchem dłoni łzę spływającą mu po policzku oraz jak twarz Lilianny blednie, a ona sama osuwa się ciężko po krześle z niewidzącymi oczami utkwionymi w dal. Lisa wiedziała, że stało się coś złego… I niestety, miała rację…
Trzy dni później, stała wraz z mamą i młodszym bratem ubrana z czarny płaszczyk nad grobem ojca, słuchając przemówień okolicznego kapłana…
Ojciec Lisy zginął w wybuchu w kopalni. Wraz z nim, zginęło kilku innych nieszczęśników, których zwłoki pochłonęła czarna ziemia…
Wraz z tym tragicznym wydarzeniem skończył się wesoły epizod życia Lisy. Później niestety było już tylko gorzej… Niedługo po śmierci ojca urodziło się najmłodsze dziecko. Była to dziewczynka i dostała na imię Ella. Mama Lisy, choć pracowała bardzo ciężko, przyjmując większą ilość klientów, nie zarabiała tyle jedzenia i innych potrzebnych produktów, by zapewnić godny byt swoim dzieciom i odpowiednią opiekę najmłodszej córeczce. Lisa pomagała jej jak mogła, wykonują domowe czynności i dorabiając u sąsiadów, lecz i to nie wystarczało. Dziewczyna wiedziała, że musi opuścić wioskę i sama zarobić na utrzymanie. W końcu nadeszło nieuniknione. Spakowała do torby wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i prowiant, zarzuciła na plecy czarny płaszcz ojca, pożegnała szlochającą matkę, ucałowała rodzeństwo i ruszyła w nieznane…
Tułała się długi czas, próbując nowych rzeczy i chwytając się różnych zawodów, lecz młoda dziewczyna spotkała się z wielką niechęcią ze strony innych. Bo cóż takie dziecko może umieć? I jeszcze jedna gęba do wykarmienia będzie!!!
Tak więc oto, nasza Lisa zaczęła kraść. Zaczynając od głodnej dziewczynki, której pierwszą ukradzioną rzeczą, była kromka chleba, od złej gospodyni, która wygoniła ją za drzwi, skończyła zostając świetnym w swoim fachu złodziejem. Wędrując po świecie na swoim wiernym wierzchowcu zawitała do ognistej krainy zwanej Fuego. Tam nieuczciwymi zagrywkami „zarobiła” na mieszkanie w cieszącej się złą sławą dzielnicy, gdzie roiło się od złodziei, prostytutek i zabójców. Nie przeszkadzało jej to jednak, albowiem tyle już w swoim życiu widziała i przeżyła, stając się z małej, delikatnej i pełnej dziecięcej radości i ufności dziewczynki sprytnym, tajemniczym i niebezpiecznym przestępcą, że już nic nie mogło jej zaskoczyć. Po mimo tylu przeżyć, w Lisie nie wygasł promyk radości, a na jej ustach bardzo często gości zbójecki uśmiech. Tak oto wygląda przeszłość Lisy, a co z nią stanie się dalej, nie długo się dowiecie…
Jednym z ciekawszych wydarzeń w życiu Mel, które zasługuje na opowiedzenie, było spotkanie swojego drugiego zwierzęcego towarzysza. Pewnego pochmurnego dnia, Lisa przejeżdżała przez wioskę, znajdującą się niedaleko granicy z królestwem Fuego. Kolejnym punktem jej podróży był ciemny las. Las ten, był podobno okryty złą klątwą. Jak mówi okoliczna legenda, popełniły tam samobójstwo wszystkie dziewczyny, które nie ukończyły osiemnastu lat. Do teraz niewiadomo, jak to się stało, lecz mieszkańcy pobliskich terenów omijają te knieje szerokim łukiem. Mimo to, Lisa postanowiła przejechać drogą prowadzącą przez pogrążoną w mroku gęstwinę, ponieważ Vizerys był zmęczony, a jadąc dookoła, droga bardzo by się wydłużyła.
Wjechała w  las i ogarnął ją niesamowity chłód, który pojawił się niewiadomo skąd, ponieważ dzień było dość ciepły, koń natomiast zaczął strzyc uszami i niespokojnie rżeć. Pomimo tego, dziewczyna postanowiła jechać dalej… Coraz bardziej zagłębiała się w zamgloną, gęstą puszczę. Wielkie korony starych drzew zasłoniły słońce, ścieżka zaczęła się zwężać, a Vizerys robił się coraz bardziej spięty. Bardzo często Lisie wydawało się, że coś przemyka między bujnymi plątaninami nieznanych roślin i krzewów… Czuła, że ktoś ją śledzi, lecz gdy spojrzała za siebie nikogo tam nie było…
Nagle usłyszała głośny szelest za kępą czarnych krzaków. Zapytacie, kto normalny idzie wtedy sprawdzić co to? A nikt, lecz Lisa jest tym ewenementem, który zawsze idzie pod prąd. I tak, poszła sprawdzić co to…
Zeskoczyła z konia na miękki, czarny  mech i delikatnie odsunęła ręką splątane gałęzie, spoglądając przez szparę w gęstwinie na małą polankę. Jej oczom ukazała się mieszanina lin, trawy, krwi i czarnego pierza. Dziewczyna rozejrzała się dookoła, czy aby nikogo nie ma w pobliżu i po cichu zbliżyła się tego kotłowiska. W tym nieładnie rozpoznała zwierzę, był to kruk, lecz nie taki zwykły… Zdecydowanie większy od zwyczajnego przedstawiciela tego gatunku. Gdy spostrzegł Lisę, jego zwierzęcy instynkt zadziałał i zaczął szarpać się, coraz bardziej zacieśniając srebrną, ostrą siatkę, która bezlitośnie wrzynała się w jego ciało. Ostatkiem sił chciał odfrunąć, lecz nie pozwalały mu na to zarówno wnyki, jak i skrzydło, które było złamane, co szybko zauważyła Mel. Postanowiła za wszelką cenę pomóc biednemu zwierzęciu. Spowolniła swoje ruchy i spokojnym głosem zaczęła przemawiać do pokrzywdzonej ofiary. Kruk jakby rozumiejąc ludzką mowę, wolniutko uspokajał się, lecz dużo czasu zajęło Mel zbliżenie się na tyle, by móc rozciąć pęta wiążące ptaka. Po uwolnieniu go z ostrej jak brzytwa siatki, nie miał już nawet siły się poruszyć. Wtem Lisa usłyszała rozmowę prowadzoną podniesionym głosem. Jak się później okazało, byli to dwaj kłusownicy, którzy pomimo złej aury ciążącej nad lasem postanowili złapać w nim co nie co zwierzyny. Kruk był jedną z ich ofiar. Lisa szybko chwyciła go na ręce i z największą delikatnością na jaką było ją stać w tym momencie ukryła się wraz z nim za krzakami. Gdy łowcy dotarli na miejsce zastali tylko rozcięte pęta, co wywołało u nich przypływ furii! W tym wirze agresji, nie zauważyli zjawy, która jak gdyby nigdy nic zmaterializowała się za ich plecami, wbijając im w serca ostre sople lodu. Gdy złoczyńcy skręcali się w konwulsjach piękna zjawa powiedziała, że taka kara czeka wszystkich, którzy odważą się naruszyć spokój tego lasu. Następnie brutalnie wyszarpując lodowe sztylety z wnętrzności nieszczęśników skierowała się w stronę Lisy. Przerażona dziewczyna próbowała się wycofać, lecz błękitna pani powiedziała, że nie ma się czego obawiać. Wyjawiła, że jest jedną z niewiast, które zginęły w tymże lesie i że ich zadaniem jest ochrona tego magicznego miejsca. W zamian za swój dobry uczynek względem zwierzęcia, Lisa może przychodzić do tego lasu, a nic jej się tutaj nie stanie. Może również korzystać z wszystkich jego magicznych dóbr, a one, błękitne niewiasty zawsze będą służyć jej pomocą. Zapewniła również, że kruk z odpowiednią opieką, którą znając dobre serce Lisy na pewno mu ofiaruje, szybko powróci do zdrowia i  nie powiedziawszy nic więcej rozpłynęła się w powietrzu, tak samo jak się pojawiła…
Tak oto Lisa uratowała życie magicznemu krukowi, zyskując nie tylko wspaniałego przyjaciela i kompana, ale również niezastąpionego zwiadowcę i pomocnika w codziennym kradzieżach. Po kilku miesiącach znajomości z czarnym ptakiem, okazało się, że jest bardzo inteligentnym i mądrym zwierzątkiem. Vincent, bo tak dostał na imię, potrafi uczyć się nowych słów i szybko je zapamiętuje, coraz lepiej dogadując się ze swoją właścicielką. Oprócz tego, Lisa zdobyła także zaufanie błękitnych niewiast, do których nie raz udawała się po radę i pomoc.
Inne zdjęcia: 1 2
Autor: merystormborn
SIŁA:10   SZYBKOŚĆ:25   ZWINNOŚĆ: 30   CZUJNOŚĆ: 25  WYTRZYMAŁOŚĆ:10  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz