Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

27 sierpnia 2015

Salvia Olsen

Imię: Salvia
Sel, Sal, Selvi
Nazwisko: Olsen
Płeć: Kobieta
Królestwo: Armonii
Wiek: 20 lat
Urodziny: 18 listopada
Ranga (Stanowisko): Nauczycielka (Szkolnictwo i opieka)
Charakter: Kto powiedział, że nauczycielka musi być spokojna i cicha? W każdym razie Sel jest buntownicza, ambitna i dobra. Zawsze pomoże w potrzebie. Otacza się tylko zaufanymi osobami, ponieważ w młodości dużo razy zawiodła się na ludziach. Swoją wiedzę przelewa na uczniów, których traktuje jak rodzinę, której już nie ma. Nie umie kłamać, dlatego zawsze jest szczera i uczciwa. 
Aparycja: Sal uważa się za przeciętnej urody osobę. Jednak tak nie jest. Jej brązowe, długie włosy spływają falami na ramiona. Ma długie, ciemne rzęsy i pełne usta. Najczęściej ubiera się w ciemne jeansy i takiego samego koloru, koszulkę. Czasami nosi swoją skórzaną kurtkę, ale to poza szkołą. 
Szczegółowa aparycja 
- kolor oczu: błękitne
- wzrost: 1,68 m
- waga: 51 kg
Umiejętności: Dziewczyna szybko się uczy. Potrafi szybko biegać i tropić różne zwierzęta. Dlaczego została nauczycielką? Ma rękę do dzieci, a poza tym kocha je uczyć nowych rzeczy. W klasie stosuje taką zasadę: Żeby znać teorię, trzeba też trochę popracować w praktyce. 
Magiczna moc: Czytanie w myślach
Rodzina:
- matka: Annie †
- ojciec: Salomon †
- młodsze rodzeństwo: Klaus †
Zauroczenie: Na razie brak
Ex: Brak
Potomstwo: Może kiedyś....
Koń: Wkrótce
Historia: Będąc małą dziewczynką często chodziła do lasu na przechadzki. Zatrzymywała się na polance i wypatrywała saren, które wyskakiwały spomiędzy drzew. Wtedy spotykała się ze swoim przyjacielem, Samem. Był inny niż Sel. Nienawidził przyrody, jednak dla swojej przyjaciółki spotykał się w tym miejscu. Lubił deptać mrowiska i zabijać pasikoniki. Dziewczynie to się nie podobało, dlatego za każdą zrobioną rzecz, uderzała go w głowę. Tak minęło jej trzynaście lat. Pomiędzy tymi nastolatkami nawiązało się coś większego niż przyjaźń. Pewnego dnia, gdy miała się ponownie spotkać ze swoim bliższym przyjacielem, on się nie zjawił. Wyczekiwała go cały czas, w końcu poszła do domu, zawiedziona, że Sam się nie zjawił. Nie dawał znaku życie przez najbliższy tydzień, a Sal coraz bardziej martwiła się o niego. Nigdy tak nie robił. Później dowiedziała się, że chłopak wpadł pod samochód. Sal miała żałobę przez najbliższy miesiąc. Jakby tego było mało, gdy była w lesie, jak zawsze wpatrując się w ścianę drzew, ujrzała prawdziwego kruka. Nigdy nie widziała w tej okolicy żadnego ptaka poza sową i dzięciołem. Przyleciał następny, a kolejne dwa krążyły nad jej głową. Po chwili zebrało się całe stado tych czarnych ptaków. Zaczęły ją dziobać, ona uciekała, by odpędzić się od tych zwierząt. Nagle poczuła swąd spalenizny, przyspieszyła, a na skraju lasu ujrzała pożar. Cały jej dom palił się jak ognisko. Zaczęła płakać i krzyczeć. Nie wiedziała co robić. Najpierw jej najlepszy przyjaciel, teraz jej rodzina. Nagle poczuła, że ktoś łapie ją za ramię. Odwróciwszy się ujrzała swoją sąsiadkę. Miała smutne oczy i tylko pokiwała z rezygnacją głową. Zamieszkała u niej, lecz nadal dręczyły ją koszmary. Widziała roześmianą twarz Sama, oraz poważne i dumne, jej rodziców. Na końcu widziała brata, który chował się za drzewami i udawał wilka. Do tego czasu, postanowiła omijać szerokim łukiem las i kruki.
Inne zdjęcia: Brak
Autor: Madame Red
SIŁA: 5  SZYBKOŚĆ: 23  ZWINNOŚĆ: 30  CZUJNOŚĆ: 30 WYTRZYMAŁOŚĆ: 12

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz