Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

26 sierpnia 2015

Od Daenerys

Promienie słońca przebiły się przez cienkie zasłony w moim pokoju. Wstałam z łoża i założyłam zwiewną suknie. Wyjrzałam przez okno. Moim oczom ukazał się typowy widok. Targ, zamek, domy bogaczy i biednych. Jednak tego dnia mą uwagę przykuł targ. Słońce nie było jeszcze w pełni lecz było na nim pełno ludzi. Zbiegłam po schodach i wyszłam na ganek.
Można było stąd usłyszeć krzyki ludzi znajdujących się na targu. Skierowałam swe kroki w jego stronę. Na środku placu ludzie stali w wielkim kręgu. Na środku stał jakiś mężczyzna i krzyczał do zebranych:
- Ten kto zabije wielką smoczycę dostanie ode mnie sakiewkę monet! Ludzie! Ludzie! Okazja jakich mało!
Krzyki człowieka przyciągały coraz większą liczbę osób. Wieśniacy przepychali się i trącili łokciami tylko po to aby dowiedzieć się co mówi mężczyzna. Po chwili z tłumu wydobył się stłumiony krzyk:
- Skąd będziemy wiedzieć który smok jest tym którego szukasz?
- Odpowiedź jest prosta człowieku! Smoczyca jest ogromna jak zamek księżniczki, czarna jak smoła i wściekła jak osa! Na łbie jej znajdują się dwa rogi długie i zakręcone niczym u barana! Ale ludzie! Najważniejsze! Na szyi tego potwora widnieje wielka biała rana w kształcie koła.
Kiedy mężczyzna wypowiedział ostatnie zdanie me serce zabiło szybciej. Opis świetnie pasował do Firei. Ranę zdobyła podczas gdy walki z wędrownym smokiem. Byłam przerażona! Wieśniacy nie cofną się przed niczym aby tylko zarobić kilka monet. Ze strachem w sercu słuchałam dalszej opowieści mężczyzny:
- Lecz prędko ludzie! Powiadam wam, prędko! Kto pierwszy ten lepszy!
Kiedy wieśniacy rozbiegli się po placu stałam przez chwilkę zastanawiając się co zrobić. Nie mogłam przecież pozwolić, aby ją zabili! Szybko pobiegłam na Smoczą Polanę.
Na moje szczęście nie było na niej nikogo. Szybko odszukałam Firee, spała w jednej z podziemnych jam. Szybko schyliłam się i podniosłam z ziemi kamień. Wycelowałam prosto w łeb smoka. Ten rozjuszony zaryczał i zionął ogniem.
- Firea! Nie ma czasu! Muszę cię stąd zabrać. Wieśniacy chcą cię zabić, musimy ruszać.
Smok jakby znał ludzką mowę wyciągnął szyję umożliwiając mi wejście na grzbiet. Z oddali usłyszałam krzyki wieśniaków. Kiedy usiadłam na grzbiecie smoka ten poderwał się do lotu. Z każdą chwilą wzbijałyśmy się wyżej i wyżej ...
Po kilku dwóch czy trzech godzinach lotu uznałam iż jesteśmy wystarczająco daleko. Leciałyśmy na wschód więc pewnie jesteśmy w Królestwie Tierra'y. Smoczyca wylądowała w lesie łamiąc kilka drzew. Kiedy zastanawiałam się co będzie z nami dalej z lasu za mną wyłonił się jakiś wysoki mężczyzna...

<Winter?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz