Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

24 sierpnia 2015

Od Ikaleta - CD. Cirilli

- Coś się stało? - spytałem ciemnowłosą dziewczynę. Spojrzała na mnie. W jej oczach widziałem strach i wielki smutek.
- Nie... Nic - odparła, wstrzymując szloch. Przykucnąłem przy niej i pomogłem jej wstać.
- To tylko - mówiła z trudem - lekki... Upadek.
- Nie upada się bez powodu - szedłem w zaparte. - Musi pani usiąść.
Zaprowadziłem ją na najbliższe krzesło.
- Jak się pani nazywa?
- Cirilla. Cirilla Riannon.
- Dobrze więc, Cirillo. Niech pani mówi co pani jest i kto panią bada?
- Nie znam imienia swojego lekarza. Ma okulary, zielone oczy i czarne włosy. Jestem tu od niedawna. Dostałam... Zatrutą strzałą. Lekarz wysłał moją znajomą po składniki do leków dla mnie.
- Chyba wiem, o którego medyka chodzi.
O tego idiotę, Fhirráda. Jako jedyny miał czarne włosy i okulary.
- Czy pani lekarz to nie przypadkiem Fhirrád?
- Nie wiem, naprawdę - wydawała się w nienajlepszym humorze.
- Mogę obejrzeć ranę po strzale?
Cirilla pokazała mi ramię. Rana nieładnie ropiała.
- Czy lekarz zalecił już coś?
- Nie.
Popatrzyłem na nią. Wzrok miała mętny, a usta lekko otwarte. Niedobrze.
- Helver z tego pajaca. Pani trzeba natychmiast zaaplikować jakieś lekkie antybiotyki i leki przeciwko zbyt szybkiemu przebiegu krwi. Trucizna mogła dostać się do wewnętrznych narządów. Niech pani idzie ze mną.
Wziąłem ją pod rękę i zaprowadziłem do jednej z sali, w których chwilowo urzędowałem. Normalnie pracowałem w domu, na wsi, ale dorywczo wziąłem tę pracę w szpitalu, bo brakowało im ludzi. W sali były 3 łóżka. Obecnie wszystkie puste. Posadziłem na jednym z  nich Cirillę i zacząłem ją badać. Niebezpiecznie zbladła.
- Tak jak myślałem - mruknąłem do siebie. - Nerw jest uszkodzony.
Wziąłem antybiotyk i ziołowy lek dożylny nazywany tepsanem. Tepsan powinien wyprzeć z organizmu truciznę. Podałem je szybko dziewczynie.
Po pół godziny wróciła trochę do siebie. Już nie miała gorączka. Nie sądziłem jednak, że to koniec kuracji. Nadal była blada i osłabiona, a część trucizny mogła jeszcze być w organizmie.
Nagle w drzwiach pojawił się Fhirrád Jyverys.
- Ikalet! Co ty najlepszego wyprawiasz z moją pacjentką?
- Leczę ją, w przeciwieństwie do ciebie. Coś ty chciał z nią zrobić? Zabić ją? - warknąłem.
- Nie, chciałem jej podać ulysurum, ale nie było niebieskich kwiatów.
- A po co jej było to ulysurum? Nie lepiej jej było podać coś na truciznę?
Ulysurum to lek na gorączkę, jakby kto pytał. Fhirrád cmoknął ponuro i odparł:
- Skoroś taki mądry, Ikalet, to sam se ją lecz - poprawił okulary i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Nigdy nie lubiłem tego głupka. Za każdym razem, gdy przychodziłem tu pracował unikałem go jak ognia piekielnego. Zawsze się wymądrzał, a leczył gorzej niż 10-latek. Nie wiem kto mu dał dyplom lekarski, ale na pewno nikt o zdrowych zmysłach.
Cirilla obudziła się po naszej kłótni.
- Pan doktor? - odparła, przecierając oczy.
- Tak, od teraz ja panię przejmuję, pani Cirillo. I niech się pani nie obawia, jest pani w lepszych rękach, niż wcześniej - mówiłem spokojnie i powoli. - Spała pani jakieś 1,5 godziny i majaczyła cały czas. Krzyczała przez sen. Może pani być przez to wykończona. Wszystko przez gorączkę spowodowaną trucizną. Ale widzę, że u pani już lepiej.
- Owszem - odparła, prostując się na białym łóżku.
- Cieszę się. W takim razie niech mi pani opowie całą historię zdarzenia, aż do momentu, w którym znalazła się pani na korytarzu.

Cirilla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz