- Faktycznie, świetnie sobie poradziłeś - pochwaliłam go, chichocząc pod nosem.
- Znalazła się wojowniczka - mruknął mężczyzna, uśmiechając się szelmowsko, po czym zbliżył się do mnie ponownie. Znów próbował położyć mi rękę na udzie, lecz stanowczo się odsunęłam.
- Te, rycerz, nie pozwalaj sobie - ostrzegłam, z bladym uśmiechem na twarzy, po czym wyszłam z wody i wsiadłam na bułanego rumaka skubiącego trawę nieopodal nas, razem z karym ogierem Nerona. Mój towarzysz z nieco rozczarowanym wyrazem twarzy podążył w moje ślady.
- Masz jeszcze to swoje zlecenie do wykonania. Ja już wracam - stwierdziłam, po czym popędziłam wierzchowca łydkami.
<Neron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz