- Czerwonego - odpowiedziałam spokojnie, lecz z nutką zainteresowania w głosie.
Dziewczyna zmarszczyła nieznacznie brwi. Chwilę się nad czymś zastanawiała, po czym powiedziała:
- A więc to nie twoja strzała mnie drasnęła.
Teraz już byłam zaintrygowana. Czekałam, aż Cirilla rozwinie swoją wypowiedź. Wyjaśni, dlaczego tak właśnie uważa.
- Strzała, która mnie drasnęła miała niebieskie drzewce - dokończyła.
Ale to przecież niemożliwe. W całej Amazij drzewce są czerwone. Znaczy, że osoba, która strzelała nie mogła być stąd. Ale w takim razie co tutaj robiła ?
- Będziemy musiały się dowiedzieć, kto to - powiedziała Cirilla.
Kiwnęłam głową. Miała rację. Jeżeli na terenach Armonii jest jakiś intruz, trzeba go jak najszybciej znaleźć. Zresztą... Chciałabym się jeszcze dowiedzieć, dlaczego zranił Cirillę zatrutą strzałą. Myślę, że ona również chciałaby się tego dowiedzieć. Jednak to trzeba odłożyć na drugi plan. Teraz trzeba znaleźć kwiat expantus.
- Najpierw trzeba znaleźć kwiaty, o których mówił doktor - odpowiedziałam.
Postanowiłam, że je znajdę. Jeszcze dzisiaj wyruszę w podróż.
- Gdzie mogę je znaleźć ? - spytałam lekarza
- Najpewniejszym miejscem, gdzie będzie można je znaleźć są Góry Środkowe - odpowiedział.
Nie tracąc ani jednej sekundy pożegnałam się z Cirillą i poszłam do domu, aby przyszykować się do podróży.
Cirilla?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz