Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

10 sierpnia 2015

Od Williama - CD. Kiary

Dokładnie przyglądałem się dziewczynie przeszywając ją wzrokiem od stóp do głów. Zostało jeszcze kilka pytań, na które nie dostałem odpowiedzi.Wiedziałem już, żeby nie brać tego wiercącego się krasnoluda. Tylko mi zawadzał. Ale dlaczego dziewczyna oszukuje? Po co daje replikę W.Z.K.K.R (Wielkiej Złotej Księgi kunsztu rycerskiego)? Z resztą to nie moja sprawa...
-Girgur, kupujesz to coś?
Zapytałem pochodząc do krasnoluda. Ten lekko się zdziwił, po czym zmarszczył krzaczaste brwi.
-Jak to? 'To coś'? - Zaakcentował te dwa wyrazy - Przecież To Wielka Księga...
- Nie opowiedziałeś mi na moje pytanie.
Przerwałem mu spokojnym tonem, chociaż wyraźnie mi się spieszyło.
- Hmm... - Girgur podrapał się po zarośniętym podbródku, po czym dodał - Zastanowię się. Na razie dziękuje miła pani.
Krasnolud ukłonił się w stronę dziewczyny, po czym sięgnął po rękę dziewczyny i gdy już miał na niej złożyć pocałunek, ta wyszarpnęła rękę z jego objęć, po czym obserwowała krasnoluda z wielkim obrzydzeniem, oddalając się dwa kroki od rudowłosego.
-Śpieszy ci się gdzieś?
Zapytał zaniepokojony, zamykając drzwi.
- Nie.
Girgur Umilkł. Zrobiła się niezręczna cisza.
Kiedy Krasnolud znalazł się na grzbiecie swojego wierzchowca spojrzał w kierunku nadbiegającego czarnego ogiera po czym zadeklarował:
-Wreszcie skorzystasz z normalnego transportu, co?
Wtem podbiegł Asper nerwowo zarzucając łbem.
Naglę moją uwagę zwróciła rozbójniczka. Obserwowała nas z okna znajdującego się na pierwszym piętrze jej domu. Nasze spojrzenia się spotkały. Wyciągnąłem prawą rękę w stronę czoła, a następnie złapałem za wodzę. Ten gest przypominał trochę salut narodowy. Po czym dziewczyna odwróciła wzrok i znikła za zielonymi zasłonami.
***
Minął tydzień od tego wydarzenia.

<Kiaro Amitaczi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz