-Girgur, kupujesz to coś?
Zapytałem pochodząc do krasnoluda. Ten lekko się zdziwił, po czym zmarszczył krzaczaste brwi.
-Jak to? 'To coś'? - Zaakcentował te dwa wyrazy - Przecież To Wielka Księga...
- Nie opowiedziałeś mi na moje pytanie.
Przerwałem mu spokojnym tonem, chociaż wyraźnie mi się spieszyło.
- Hmm... - Girgur podrapał się po zarośniętym podbródku, po czym dodał - Zastanowię się. Na razie dziękuje miła pani.
Krasnolud ukłonił się w stronę dziewczyny, po czym sięgnął po rękę dziewczyny i gdy już miał na niej złożyć pocałunek, ta wyszarpnęła rękę z jego objęć, po czym obserwowała krasnoluda z wielkim obrzydzeniem, oddalając się dwa kroki od rudowłosego.
-Śpieszy ci się gdzieś?
Zapytał zaniepokojony, zamykając drzwi.
- Nie.
Girgur Umilkł. Zrobiła się niezręczna cisza.
Kiedy Krasnolud znalazł się na grzbiecie swojego wierzchowca spojrzał w kierunku nadbiegającego czarnego ogiera po czym zadeklarował:
-Wreszcie skorzystasz z normalnego transportu, co?
Wtem podbiegł Asper nerwowo zarzucając łbem.
Naglę moją uwagę zwróciła rozbójniczka. Obserwowała nas z okna znajdującego się na pierwszym piętrze jej domu. Nasze spojrzenia się spotkały. Wyciągnąłem prawą rękę w stronę czoła, a następnie złapałem za wodzę. Ten gest przypominał trochę salut narodowy. Po czym dziewczyna odwróciła wzrok i znikła za zielonymi zasłonami.
***
Minął tydzień od tego wydarzenia.
<Kiaro Amitaczi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz