Chłopak uśmiechnął się i wrócił do czyszczenia swojego ogiera. Klacz przyłożyła pysk do mojego ramienia i zamknęła oczy. Uśmiechnęłam się lekko. Weszłam do boksu ciemnogniadej. Klacz zdawała się mówić: „Tak się cieszę, że Cię widzę!”.
-Ja też…- szepnęłam.
-Coś mówiłaś?- zapytał się chłopak.
-Nie.
Klacz była cała brudna, a ja nie miałam szczotek.
-Mogę pożyczyć Twoje szczotki?- zapytałam.
-Tak, tak jasne!
Wyszłam z boksu klaczy i kucnęłam przy skrzynce ze szczotkami. Chłopak zrobił to samo, chyba chciał zmienić szczotkę. W tym samym momencie sięgnęliśmy po jedną szczotkę. Gdy nasze dłonie się dotknęły zabrałam rękę.
-Weź ją.- odparł chłopak.
Wzięłam pospiesznie zgrzebło i weszłam znów do Mystery. Gdy wyczyściłam ją z zaklejek wzięłam ze skrzynki włosianą szczotkę i wyczyściłam Mystery z kurzu po czym wyszyściłam kopyta kopystką.
-Ja idę do domu.- odparł nagle chłopak.
-Okej.
Gdy Snake Eyes wyszedł ze stajni ja usiadłam na słomie w boksie mojej klaczy. Mystery dotknęła mojego policzka swoimi delikatnymi chrapami.
-Martwiłaś się o mnie?- zapytałam.
Klacz zarżała na „tak”. Zaśmiałam się.
-Tak w ogóle. Czy Twoim zdaniem ten chłopak nie zachowuje się jakoś dziwnie?- zapytałam.
Mystery uniosła górną wargę. Gdyby była człowiekiem zaśmiałby się. „On się chyba w Tobie zakochał!” zarżała klacz. Spojrzałam na nią podejrzliwie, po czym wybuchnęłam śmiechem.
-Jesteś szalona…- zaśmiałam się.
Klacz pokiwała głową w górę i w dół. Uśmiechnęłam się i odparłam:
-Idę do niego.
Klacz mrugnęła do mnie, a ja posłałam jej rozbawione spojrzenie po czym wstałam ze słomy i otrzepałam sukienkę. Ostani raz pogłaskałam Mystery i karego ogiera po czym wyszłam ze stajni. Weszłam do domu i spostrzegłam chłopaka, który uśmiechnął się do mnie. Może Mystery ma rację? Nie, raczej nie.
[Itachi x D?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz