-Nie, nic mi nie jest - burknęłam i zarzuciłam kaptur na głowę. Gwizdnęłam, a z pomiędzy drzew wybiegła Crystal. Jej grzywa falowała na wietrze niczym chorągiew podczas bitwy. Gdy do mnie dobiegła lekko wskoczyłam na jej grzbiet. Już miałam ruszać gdy dziewczyna, która mnie spotkała powiedziała:
-Czekaj. Jestem Daenerys z królestwa Fuego'a, a ty? - mówiąc to podeszła do Crystal i zaczęła ją głaskać po łbie. Klacz z zadowoleniem zarżała i dotknęła chrapami do twarzy Daenerys.
-Elisabeth z królestwa Tierra'y - odparłam krótko.
Dziewczyna pokiwała głową. Zapadło milczenie. Zaczęłam się niecierpliwić.
-Chcesz coś jeszcze? -spytałam zirytowanym tonem.
-Może zechcesz mnie podwieźć do zamku? To dosyć daleko, jest już późno, a ja nie mam konia.
-Dobra - odparłam i pomogłam jej wejść na Crystal. Sama zeszłam z niej i złapałam ją za ogłowie. Daenerys pytająco przekrzywiła głowę.
-Ja mogę biec - wytłumaczyłam - Lubię to robić.
-Ale... - zaczęła, lecz ja uciszyłam ją jednym spojrzeniem. I tu przydała sie moja magiczna zdolność. Zmieniłam się w konia. Wyglądałam, o tak:
Dziewczyna otworzyła oczy ze zdumienia. Nie mogła wykrztusić ani słowa.
<Daenerys?> Jakoś tam wyszło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz