Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

10 sierpnia 2015

Od Itachiego - CD. Nastii

- Jak się domyślam raczej nie pochodzisz z Królestwa Tierra’y. – powiedziała głaszcząc swoją klacz.
- Masz rację. Nie pochodzę stąd, tylko z Królestwa Armonii. – powiedziałem, po czym pogłaskałem mojego ogiera po czole. I dałem my marchewkę, którą wyjąłem z kieszeni. Nagle klacz Nestii szturchnęła mnie w ramię. Zaśmiałem się i powiedziałem:
- No dobrze, ty też dostaniesz… poczekaj chwilę zaraz ci przyniosę. – powiedziałem i poszedłem do torby i wyjąłem jeszcze jedną marchewkę. Klacz z apetytem ja zjadła i nawet dała się pogłaskać. Nestia zdziwiła się tym, a ja nie wiedziałem o co jej chodzi więc zapytałem:
- Coś nie tak? – zapytałem patrząc na nią.
- Nie nic… tylko ona przeważnie nienawidzi obcych i nawet nic nigdy od nich nie bierze do jedzenia… A co dopiero mówić o pogłaskaniu. – powiedziała i podeszła do mnie.
- Z tego, co mówisz twoja klacz też ma trudny charakter. – powiedziałem i powoli odszedłem od klaczy dając jej znak, że nie musi się denerwować moja dalszą obecnością.
Podszedłem do mojego konia i zdjąłem mu siodło oraz uzdę. Kobieta wyraźnie się tym zdziwiła. Killer natychmiast zaczął galopować, wierzgać, tarzać się i różne inne numery zaczął odstawiać. Uśmiechnąłem się i złożyłem ręce na klatce piersiowej i obserwowałem mojego konia. Po chwili Nestia zrobiła to samo, co ja. Ona także wypuściła konia żeby sobie pohasał. Spojrzałem w niebo. Było bezchmurne, ale w oddali było widać ciemne chmury. Pogoda miała się zmienić, ale mi to nie przeszkadzało. Odezwałem się do dziewczyny, która stała obok mnie i także obserwowała swojego konia.
- Bardziej już się rozluźniłaś z tego co widzę. Przekonałaś się, że nie gryzę? – zapytałem patrząc na nią.
Spojrzała na mnie pytająco i jednocześnie ze zdziwieniem, lecz mimo wszystko lekko się uśmiechnęła i powiedziała:
- Mam powody, by nikomu nie ufać… - powiedziała cicho.
- Skąd ja to znam… - powiedziałem i wbiłem wzrok w ziemię.
Nestia zdziwiła się moja reakcja, że tak nagle ucichłem, lecz nic nie powiedziała. To była dość dziwna sytuacja. Czułem się jakbym znał Nestie od lat, a przecież tak nie było… Co jakiś czas zerkałem na nią, gdy nie patrzyła, bo była naprawdę piękna… A z reszta po co ja wam to mówię? Podobała mi się i to bardzo. Nie byłem psem na baby, ale ona była najpiękniejsza ze wszystkich kobiet jakie dotąd widziałem… Chyba będę częściej odwiedzał to królestwo – pomyślałem sobie.
- Powiedz…masz kogoś? – zapytałem nagle. Po chwili żałowałem, że zadałem to pytanie bo rozmawialiśmy tylko godzinę, a już się o to pytałem. Nie chciałem, żeby sobie pomyślała, że jestem nie wiadomo kim, ale z drugiej strony była tak piękna ze musiałem spytać.

< Nestia Co na to powiesz? XD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz