- Lepiej żebyś się nie przeziębiła. - powiedziałem uśmiechając się, a moje ręce nadal trzymały lekko jej barki.
Ponownie usiadła pod drzewem i patrzyła się na pasące się konie w oddali.Usiadłem obok niej by było jej cieplej. okryła się mocniej płaszczem i oparła głowę o drzewo. Popatrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami i jakby szukała odpowiedzi nie zadając pytań. Zrobiło się nieco ciemniej. nagle Nestia lekko zakaszlała, a jej oddech stał się lekko płytki. Zdziwiło mnie to, więc szybko zapytałem:
- Nic ci nie jest? - zapytałem zmartwiony.
- Głowa mnie lekko boli. - powiedziała i popatrzyła na mnie słabym wzrokiem.
dotknąłem rekom jej czoło. Było gorące! A jednak się przeziębiła! - powiedziałem sobie w myślach. Była słaba, a do centrum królestwa Tierra;y było kawał drogi... Postanowiłem ja zabrać do swojej kryjówki w Armonii, a dokładniej do mojego domu. W ziołem ją na ręce i wsiadłem na konia. jej klacz zmartwiła się stanem swej pani. Złapałem za wodze jej konia i popędziłem swojego konia. Nestia była zimna, a gorączka była coraz wyższa... Miałem nadzieję, że jakoś się pozbiera i wyzdrowiej! Nie zniósłbym myśli, że coś złego mogło jej się stać!
< Nestia? I co powiesz? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz