Mruknęłam coś na kształt "Och, nic się nie stało" i podeszłam do regału z
książkami. Przejechałam palcem wskazującym po grzbietach zakurzonych
ksiąg. Po krótkim zastanowieniu wzięłam do ręki jedną z nich i położyłam
na stole po czym zeszłam po schodach do kuchni. Wzięłam pare jabłek,
trochę mięsa i warzyw. Gdy z powrotem byłam w komnacie rzuciłam wszystko
na to samo miejsce, na którym wylądowała księga. Sięgnęłam po nóż,
którym szybko obrałam warzywa i pokroiłam je. Mięso natomiast zaczęłam
piec nad ogniem płonącym na palenisku. Kuszący zapach pieczeni obudził
chłopaka. Podniósł się powoli na łokciach i odetchnął pełną piersią.
Uśmiechnęłam się pod nosem i wyjęłam mięso znad ognia. Było idealne.
Przekroiłam je na pół i ułożyłam na dwóch talerzach. Dodałam do tego
warzyw i przypraw. Wzięłam jeden talerz i powoli podeszłam do mojego
gościa. Dopierowtedy zdałam sobie sprawę, że przecież sam nie zje.
Usiadłam więc na krańcu łóżka i zaczęłam karmić chłopaka. Ten w ciszy
przyjął moją pomoc i równie cicho jadł. Gdy skończył wstałam i sama
zaczęłam jeść. Przez cały czas czułam wzrok chłopaka na karku. Po
skończonym posiłku wzięłam obydwa talerze i ruszyłam do kuchni. Jednak
gdy już miałam otworzyć drzwi usłyszałam głos dochodzący z mojego łóżka:
-Czy mogę prosić o wodę? - spytał.
-Jasne- przytaknęłam i zeszłam po schodach. W kuchni nikogo nie było,
więc odłożyłam talerze na blacie. Z jednej z szafek wyciągnęłam szklankę
i nalałam do niej wody. Gdy wspinałam się z powrotem na górę moje myśli
zaprzątało to gdzie będę dzisiaj, i nie tylko, spała. Może znów na
fotelu... Mniejsza, pomyślałam i otworzyłam drzwi komnaty. Chłopak spał,
więc cicho postawiłam szklankę z wodą na stoliku obok łóżka. Następnie
usiadłam na fotelu. Już miałam zamknąć oczy gdy dobiegł mnie głos mojego
gościa:
-Czy powiesz mi, o pani, jak się nazywasz?
-Elisabeth, a ty? - powiedziałam szybko i spojrzałam na niego.
-Mów mi Anthony - rzekł i z powrotem opuścił głowę na poduszkę.
Również.to zrobiłam i usnęłam niemal natychmiast.
Anthony? Przepraszam, że tak późno, ale miałam problem z WiFi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz