Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

2 września 2015

Od Elisabeth - CD. Anthony'ego

Mruknęłam coś na kształt "Och, nic się nie stało" i podeszłam do regału z książkami. Przejechałam palcem wskazującym po grzbietach zakurzonych ksiąg. Po krótkim zastanowieniu wzięłam do ręki jedną z nich i położyłam na stole po czym zeszłam po schodach do kuchni. Wzięłam pare jabłek, trochę mięsa i warzyw. Gdy z powrotem byłam w komnacie rzuciłam wszystko na to samo miejsce, na którym wylądowała księga. Sięgnęłam po nóż, którym szybko obrałam warzywa i pokroiłam je. Mięso natomiast zaczęłam piec nad ogniem płonącym na palenisku. Kuszący zapach pieczeni obudził chłopaka. Podniósł się powoli na łokciach i odetchnął pełną piersią. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyjęłam mięso znad ognia. Było idealne. Przekroiłam je na pół i ułożyłam na dwóch talerzach. Dodałam do tego warzyw i przypraw. Wzięłam jeden talerz i powoli podeszłam do mojego gościa. Dopierowtedy zdałam sobie sprawę, że przecież sam nie zje. Usiadłam więc na krańcu łóżka i zaczęłam karmić chłopaka. Ten w ciszy przyjął moją pomoc i równie cicho jadł. Gdy skończył wstałam i sama zaczęłam jeść. Przez cały czas czułam wzrok chłopaka na karku. Po skończonym posiłku wzięłam obydwa talerze i ruszyłam do kuchni. Jednak gdy już miałam otworzyć drzwi usłyszałam głos dochodzący z mojego łóżka:
-Czy mogę prosić o wodę? - spytał.
-Jasne- przytaknęłam i zeszłam po schodach. W kuchni nikogo nie było, więc odłożyłam talerze na blacie. Z jednej z szafek wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej wody. Gdy wspinałam się z powrotem na górę moje myśli zaprzątało to gdzie będę dzisiaj, i nie tylko, spała. Może znów na fotelu... Mniejsza, pomyślałam i otworzyłam drzwi komnaty. Chłopak spał, więc cicho postawiłam szklankę z wodą na stoliku obok łóżka. Następnie usiadłam na fotelu. Już miałam zamknąć oczy gdy dobiegł mnie głos mojego gościa:
-Czy powiesz mi, o pani, jak się nazywasz?
-Elisabeth, a ty? - powiedziałam szybko i spojrzałam na niego.
-Mów mi Anthony - rzekł i z powrotem opuścił głowę na poduszkę.
Również.to zrobiłam i usnęłam niemal natychmiast.

Anthony? Przepraszam, że tak późno, ale miałam problem z WiFi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz