Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

4 września 2015

Od Axela - CD. Ashlyn

- Powiem tak - powiedziałem. - Nad umową jeszcze pomyśle. Nie wiem, czy jestem gotowy na takie... Hm... Lekcje...
- Jeśli odrzucisz moje nauczanie, wiedz, że postąpisz jak ostatni idiota - odpowiedziała Ash i usiadła na łóżku. Ramiączko spadło jej na dół. - Ale mojej propozycji odrzucisz nie możesz.
- Dlaczego nie?
- Jestem zbyt przekonywująca - to mówiąc opadła na łóżko i demonstracyjnie podkurczała nogi.
- Eee... Może masz racje...
- W takim razie na co czekasz?
- Ale co?
- Chodź tu do mnie, nieuku. Kochana Ashlyn pokaże ci podstawy.
Przełknąłem ślinę. Drugie ramiączko Ash opadło na ramię, a ja zdałem sobie sprawę, że nie przypadkowo. Rozpiąłem kołnierz koszuli, który zaczął mnie niespodziewanie bardzo uwierać. Zaczęło mi się robić gorąco.
- Robisz się czerwony - stwierdziła Ashlyn, bezceremonialnie. Delikatnie odrzuciła włosy do tyłu.
- Nieprawda.
- Bzdura. Lekcja numer 1. To co teraz cię nęka nazywa się podnieceniem.
Zaschło mi w gardle i jakoś odechciało mi się konwersacji. A ponieważ dalej tkwiłem w miejscu, dziewczyna z nieukrywaną niecierpliwością oparła:
- Ruszysz się kiedyś?
Nie odpowiedziałem. Ostrożnie i powoli doszedłem do łóżka. Usiadłem na jego skraju, 10 cm od Ash, leżącej w przerażająco "zachęcającej" pozie.
- Wiedz tylko, że pierwszy raz chciałem to zrobić z ukochaną, a nie osobą, którą ledwo znam i w dodatku taką, która przyjaźni się z moją siostrą.
- Jak każdy - prychnęła. - A teraz nie jojcz i rozbieraj mnie.
Popatrzyłem na nią. A wzrok musiałem mieć konkretnie bezradny.
- No co? Odcinania guzików też cię mam nauczyć?
Nie odpowiedziałem. Miałem tremę i szczerze, nawet nie wiedziałem, czy chce to zrobić.
- Dobra, dobra! Rozumiem! - jęknęła z rozpaczą, omiotła mnie dziwnym spojrzeniem. - Ja zacznę.
Nie zdążyłem się cofnąć, ani nawet ruszyć. W ułamku sekundy wstała i rzuciła się na moje ubrania. Zręcznymi ruchami rozpięła guziki kamizelki i marynarki, które rzuciła w kąt. Siedziałem więc półnagi, a ona sceptycznym okiem patrzyła na moją klatkę piersiową.
- A teraz wstać - zarządziła tonem iście królewskim.
Nie wiedząc jak zareagować posłuchałem jej. Odpięła mój drogocenny pas i rzuciła tam gdzie kamizelkę i koszulę. Następnie szybkim ruchem ściągnęła spodnie w dół. Poczułem ucisk w żołądku.
- Ej - mruknąłem.
- Cicho. To zostawimy - powiedziała, wskazując na moją bieliznę. - Zobaczymy co tam znajdę. Sądząc po wygięciu już cię dosyć rozochociłam. Teraz twoja kolej.
Nie wiedziałem co robić. Stałem jak deska, prawie na baczność. Ze spuszczonymi spodniami i bez koszuli.
- Nie mamy całego roku - powiedziała Ash, zniecierpliwiona. - Czekam. Jeżeli się krępujesz spróbuj wyobrazić sobie mnie jako swoją "ukochaną".
Mimowolnie, ale jednak, pomyślałem o Annie. O jej pięknych włosach i błękitnych oczach. Ale nie umiałem wyobrazić jej sobie w Ashyln.
- Nie dam rady - stwierdziłem. - Zbyt się od niej różnisz.
- A więc masz kogoś na oku... Pewnie to jeszcze nic pewnego, skoro jednak jesteś tu ze mną. Zaczynaj, bo usypiam. Podpowiem: najpierw odepnij guziki koszulki.
Jeszcze chwile stałem bezradnie, ale w końcu się przemogłem. Schyliłem się i zacząłem odpinać guziki jej czerwonej koszuli. Jeden po drugim. Jej mina pełna pogardy na pewno nie ułatwiała sprawy. Gdy w końcu uporaliśmy się z guzikami rozsunąłem "skrzydełka" koszuli.
- No, no. Robisz postępy. Teraz gorset - skomentowała.
Odwróciła się szybko na plecy. Jej gorset był krwisto-czarny i nie zasłaniał zbyt wiele. Powoli rozplątałem tajemniczy węzeł. Ashyl chyba nudziła moja wolna praca. Gdy uporaliśmy się z supłem sama zdjęła gorset i rzuciła go za łózko. Odwróciła się, ukazując swoje obdarzone piersi. Chciałem, ale nie mogłem odwrócić wzroku.
- Co? Cycków nie widziałeś? - spytała sarkastycznie, wypinając piersi do przodu. - Ano faktycznie mogłeś nie widzieć. Dobra, nieważne. Teraz dół.
Nie byłem pewny jak zabrać się za ów dół. Jej czarna spódnica lśniła lekko w świetle świec. Chwyciłem dół spódnicy.
- Brawo - prychnęła. - A teraz pociągnij. 
Z ociąganiem wykonałem jej polecenie, nie wiedząc czego mam się spodziewać. Jaka będzie tam na dole? Och..
Skąpe koronkowe majki niewiele zasłaniały. Zdębiałem, odsuwając się gwałtownie w tył. Popatrzyła na mnie sarkastycznie.
- Co ty? Nigdy siostry nie podglądałeś pod prysznicem? - spytała sarkastycznie.
- Jakoś nie.
Prychnęła.
- Dziwnyś. Dobra, zaczynamy lekcje!

Ash? Nie ma to jak pisać postacią, która podkochuje się w mojej postaci xd

4 komentarze:

  1. Hahahahahahahahahah XDDDDDDDD Ty powinnaś pisac takie sceny, czemu Anna jest cnotką ja sie pytam CZEMU D: Musze coś z tym zrobic XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciiii xd Nie byłam pewna jak ta scena może wyglądać xd
      Zastanawiam się jak zmienić xd (Aż się boje xd)

      Usuń
    2. xDDD Ale ja nie jestem dobra we wkładaniu, wpychaniu i innych sprawach, więc te opisy pomine xDD

      Usuń