- Wieszzz ... To wiele wyjaśnia - uśmiechnęłam się niepewnie. Jednak Nero odwzajemnił uśmiech i mocno mnie przytulił.
- To jak będzie? - zapytał.
- Ale właściwie to czego ode mnie oczekujesz?
- Wystarczy mi to, że zmienisz zdanie co do powrotu do domu. To jak? Zostaniesz ze mną? - jego głos był przepełniony nadzieją, a oczy wpatrywały się w moje.
Westchnęłam. Niektórzy mawiają, że dawanie drugiej szansy, to dawanie drugiego sztyletu, ponieważ ktoś nie trafił cię nim za pierwszym razem. Ale z drugiej jednak strony ... Nie tak łatwo przebić sztyletem smoczą skórę.
- No dobrze - zgodziłam się po chwili. - Ale pod jednym warunkiem.
- Zamieniam się w słuch.
- Nie pożyczaj od brata bielizny - uśmiechnęłam się wrednie.
- A od kogo mam pożyczać? Od ciebie?
- Śmiem twierdzić, że moja lepiej wygląda - wystawiłam mu język.
- W to akurat nie wątpię - skomentował Neron, wyszczerzając swoje białe zęby.
Ja tymczasem przemieniłam swą postać ponownie na smoczą, a mężczyzna bez wahania, śmiało usadowił się na moim grzbiecie. Uhh, niezbyt lubię uczucie bycia dosiadaną, ale cóż, może w locie jakoś się opanuję i go nie zrzucę. Rozłożyłam swe silne skrzydła, po czym wzbiłam się gwałtownie w powietrze, kierując się na powrót w stronę domu Nerona. Po kilku minutach szybowania między puchatymi chmurami, wylądowałam miękko przed budynkiem zamieszkanym przez braci Dominion. Chłopak zręcznie zeskoczył ze mnie, a ja stanęłam przed nim już w dziewczęcej osobie, po czym śmiało ruszyłam znanymi mi już korytarzami. Kiedy znalazłam się znów w mym pokoju, Neron oświadczył:
- Cóż, rozgość się, ja tymczasem jestem winien Ramzesowi kolację, więc nie będzie nas przez jakiś czas.
- Pewnie, miłej randki - wystawiłam mężczyźnie język na pożegnanie, a następnie rozpakowałam swoje rzeczy na miejsca.
Po zakończeniu układania moich bibelotów, co zresztą nie trwało zbyt długo, jako że zbliżał się wieczór to postanowiłam skorzystać z okazji iż nie ma chłopaków i wziąć kąpiel. Chwyciłam więc ręcznik i ruszyłam w stronę łazienki. Po pobieżnym odświeżeniu się w ciepłej wodzie - ten luksus ostatnio zdarzał się dość rzadko - usłyszałam, że bracia wrócili już z karczmy. Na dźwięk zamykanych drzwi wejściowych i kroków na schodach, wyskoczyłam z wody, szybko zawijając się w biały szlafrok. Zebrałam swoje ubrania i udałam się w kierunku mojej izby. Jednak wychodząc z łazienki, niemal od razu wpadłam na idącego w moją stronę Ramzesa.
- Ojj ... Przepraszam ... - wymruczałam szybko, zaskoczona jego widokiem i natychmiast zaczęłam nerwowo zbierać upuszczone ubrania.
- Spokojnie, nic się nie stało - uśmiechnął się sympatycznie, patrząc z rozbawieniem na mnie, po czym schylił się i podał mi mój czarny, wykrojony biustonosz. Spłonęłam rumieńcem. Jakby tego było mało, w tym momencie w korytarzu pojawił się Nero.
Chwyciłam szybkim ruchem bieliznę, po czym czmychnęłam zażenowana do pokoju. O bosz ... Uroki mieszkania z chłopakami. Ale swoją drogą, nigdy nie miałam okazji aż tak się przyjrzeć Ramzesowi. Tak z bliska ... To jest całkiem przystojny. Te mięśnie, no i oczy ... Ahh te błękitne oczy ...
Tak rozmyślając leżałam na łóżku, powoli przysypiając.
<Nero? Ramzes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz