- Dlaczego nie?
Wydawać się mogło, że mój głos jest szeptem. Nie byłam pewna, czy chłopak mnie usłyszał. Lecz po chwili lekko się uśmiechnął. I ruszył w kierunku karczmy. Niepewnie ruszyłam za nim. Po chwili byliśmy na miejscu. W karczmie panował spory tłok. Jedyna wolne miejsca znajdowały się w kącie sali. Aurelius udał się w tamtym kierunku, a ja zawahałam się. Gdy chłopak znalazł się już przy stole, przemogłam się i ruszyłam w tamtym kirunku.
- Czy coś się stało? - spytał.
- Nie. Wszystko w porządku. - odpowiedziałam
Aurelius ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz