Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

13 września 2015

Od Cirilli - CD. Ikaleta

Cicho syknęłam z bólu, gdy Ikalet kładł na moją ranę kolejną pijawkę.
Niby mu ufałam, ale co do tego sposobu nie byłam pewna. Czy nie pomogłyby jakieś leki? Nie znam się na medycynie, ale skoro lekarz mówi, to lekarz wie. Zresztą, nigdy nie miałam swojego zdania i dostosowywałam się do innych. Tak też postąpię tym razem.
Namida zmierzyła dzikim wzrokiem mężczyznę, który sprawiał mi "krzywdę". W sumie rozumiem ją, gdyby ona leżała tutaj i pojękiwała z bólu, a ja bym patrzyła tylko jak lekarz jej ból pogłębia to może i bym patrzyła na niego tak samo. Ścisnęłam jej rękę mocno, aż ta zapomniała o moim bólu i sama jęknęła.
- Nie duś tak mojej ręki. – powiedziała z lekkim uśmiechem rozbawienia. Ja jej go odwzajemniła, ale nie na długo.
- Zaraz koniec. – powiedział Ikalet, wpatrując się w moją ranę, której teraz tak naprawdę nie było. Widziałam tylko kupę obślizgłych ślimaków na mojej skórze.
- Ten widok wprowadza mnie w niesmak. – zająknęłam. Cóż, mimo napiętej sytuacji, humor nas nie opuszczał. Bardzo się z tego cieszę, że śmieją się razem ze mną niźliby siedzieć cicho ze skwaszoną twarzą.

Ikalet?
Przepraszam, że krótko, bezsensownie i w ogóle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz