Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

18 września 2015

Od Elisabeth - CD. Anthony'ego

Pokiwałam głową i pomogłam chłopakowi zrobić pierwsze parę kroków. Po chwili szedł już właściwie sam, łapiąc mnie tylko wtedy gdy tracił równowagę. Gdy znaleźliśmy się przed drzwiami, kopnęłam je i otworzyły się na oścież. Anthony podszedł do łóżka i położył się na nim. Ja natomiast sięgnęłam po książkę leżącą na stole. Otworzyłam ją na pierwszej stronie i zaczęłam czytać. Cały czas jednak, kątem oka obserowałam chłopaka. Z początku nic nie robił, a gdy przechwycił moje spojrzenie od razu zaczął udawać, że szalenie interesują go ptaki śpiewające na zewnątrz. Uśmiechnął się. Nie wiem czemu, ale ja również się uśmiechnęłam. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że był to mój pierwszy prawdziwy uśmiech od... od śmierci rodziców. Gdy chłopak zauważył, że się śmieję, zagadnął:
-A z czego tak się śmiejesz, Pani?
-Och, sama nie wiem - powiedziałam i wzruszyłam ramionami. Młodzieniec pokiwał głową i znowu zapadła cisza. Wróciłam do lektury. Była to jedna z pierwszych książek, które przeczytałam. Jej tytuł zapisany został runami, ale tekst był już normalny. Opowiadała o losach pewnej młodej dziewczyny pochodzącej z Królestwa Armonii. O tym, jak zakochała się w chłopaku z Królestwa Aire'a, i jak ta miłość zniszczona została przez wojnę, w której chłopak zmuszony został uczestniczyć. Prawie za każdym razem, jak czytałam tę książkę płakałam. Tym razem przysięgłam sobie, że ani jedna łza nie poleci mi z oka. Czytałam więc i
myślałam o mojej aktualnej pozycji. Anthony chciał wyjechać następnego dnia. Z jednej strony miałabym więcej miejsca dla siebie, ale z drugiej... Trudno mi to przyznać, ale przyzwyczaiłam się do niego. Nie mówił dużo, tak jak ja, choć gdy już coś mówił, to mówił z szacunkiem. Rozmyślania przerwało mi głośne pukanie do drzwi.

<Anthony? Wena sobie pojechała na wakacje> Dzięki.

2 komentarze:

  1. Okej. Mnie wciąż zastanawia: Dlaczego w ogóle zabrałas Anthonego z k.Aquay? W tamtej części hisorii wyglądało na to, że jest w tym jakiś większy plan (nw. królowa coś od niego chciała, był po coś potrzebny?) a jak na razie widzę tylko, jak wasze postacie siedzą razem w pokoju... Gdzie pościgi? Eksplozje? Wybuchy?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, prawdopodobnie akcja się rozkręci. Jednak póki co, Anthony nadal nie wie, co chciała od niego królowa. Nie mam więc jak zainterweniować.

      Usuń