- A czy muszę obowiązkowo uczestniczyć na balu? Widać, że ty również z niego zrezygnowałeś, a po twojej postawie mogę wnioskować, że niezła nuda tam się kręci- spuściłam oczy, patrząc na jego czubki butów.
- Jasnowidz?- wyczułam w jego głosie sarkazm- Nie spodziewałem się- odwrócił głowę w stronę wejścia do zamku.
- Wieszacie za magię?- zażartowałam, uśmiechając się- Wracając teraz do twojego pytania, to odpowiem ci w ten sposób... Lubię wszelakie huczniejsze wydarzenia, ale tylko te gdzie wiem, że mogę być sobą, wyluzować się, nie wciskać na siebie obcisłej sukni i tony makijażu na twarz oraz gdzie nie obowiązują mnie ścisłe etykiety, a gdy tylko stąpniesz na palec jakiejś pulchnej i wysoko postawionej dworzance to możesz wylądować przed sądem najwyższym- skrzyżowałam ręce na piersi- Takie bale nie są dla mnie. Może i jestem nienormalną kobietą z tego powodu, ale widocznie twój brat, Mattias, zgadza się? A więc twój brat również chyba nie znosi takich balów- podniosłam jedną brew, patrząc cały czas na Arona z wyrazem.
- Mam to odebrać za obrazę czy też nie?- stanął dumnie, teatralnie oburzony- Owszem, mój brat nie przepada za...- przerwał, nie kończąc zdania.
- Jak wolisz? Zależy jak to odebrałeś... jeśli jesteś rzeczywiście tak uniwersalnym władcą jak powiadają Aieryjczycy to nie powinieneś się obrażać- zaśmiałam się pod nosem.
- Ty jesteś łuczniczką w naszym królestwie, prawda?- również skrzyżował ręce, mrużąc oczy jakby próbował sobie coś przypomnieć.
- Tak- odpowiedziałam, odwracając się nadal z rozbawieniem na twarzy- A, i bardzo cię przepraszam za tego... Akorda... mam nadzieję, że księżniczka Lyrinn nie dokuczała ci zbytnio z tego powodu?- spytałam z nutką ciekawości, chcąc co nieco dowiedzieć się o balu, który odbywał się bez mojej obecności na nim.
Odwróciłam się z powrotem, patrząc prosto w oczy księciu Królestwa Aier`a i poprawiając sobie płaszcz po raz kolejny, chyba po prostu z nudów.
- Tak właściwie...- zaczęłam, nie bardzo wiedząc od czego zacząć dokładnie- To mam się zwracać do ciebie po imieniu czy też mówić o wielmożny i potężny księciu Aronie, władco Królestwa Aier`a?- przy tych słowach ukłoniłam się lekko, chowając starannie uśmiech.
Aron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz