Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

6 grudnia 2015

Od Veronici

Wyszłam z domu, żeby pospacerować. Nie mogę zapomnieć o Diaño. Może nie był grzeczny, ale się mnie słuchał. Może go jeszcze znajdę. Długo myślałam, żeby coś znaleźć, aby pomóc bracie w sprawach finansowych. Szłam wzdłuż muru zamkowego. Spojrzałam się w górę.
- W środku musi być piękniejszy - pomyślałam.
Zauważyłam dwóch strażników rozmawiających przy bramie wejściowej do zamku.
- Ej, ty - powiedział jeden do mnie. - podejdź tutaj.
Podeszłam.
- Nie szukasz czasem jakiegoś zajęcia?
- Czytasz mi w myślach - powiedziałam patrząc na chwilę w dół, jakby się kłaniając.
- Znasz się na koniach?
- Dużo o nich wiem, umiem jeździć konno.
- Idealnie - powiedział strażnik, uśmiechając się. - Szukamy stajennego, jeślibyś chciała, zatrudnimy cię.
- Dziękuję za ofertę, z chęcią przyjmę - ucieszyłam się.
- To idź się spakuj, od teraz będziesz mieszkała w zamku.
- Ja w zamku? - zdziwiłam się.
- Tak, a teraz pośpiesz się.
- Będę niedługo.
Byłam uradowana, ale też smutna i zdziwiona. Cieszyłam się, bo dostałam pracę. Smuciłam, bo nie chciałam zostawić brata. Zdziwiłam się, bo ja miałam zamieszkać w zamku. Byłam już w domu. Powiedziałam bratu o wszystkim. Był szczęśliwy, powiedział, że o niego martwić się nie muszę. Spakowałam swoje rzeczy.
- Trzymaj się, siostro - uśmiechnął się Robin.
- Trzymaj się - powiedziałam.
Przytuliłam brata.
- Będę cię odwiedzała.
Wyszłam z domu i poszłam do strażników.
- Chodź za mną, zaprowadzę cię do stajni i do twojego pokoju.
Poszłam za nim. Najpierw zatrzymaliśmy się w stajni. Najbardziej podobał mi się koń imieniem Halogen. Wtedy przypomniał mi się Diaño. Wyglądał podobnie. Następnie zaprowadził mnie do pokoju:

Powiedział, że na razie będę tutaj spała, bo gdzie indziej nie ma miejsca. To łóżko nie różniło się od mojego poprzedniego, więc zasnęłam spokojnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz