Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

7 października 2015

Od Caroline - CD. Arona

Posłałam mu zażenowane spojrzenie, ale miał raję. Wolałam już uganiać się za wampirami niż siedzieć na tym balu w tym stroju, który jak na balową suknię był bardzo wygodny. Jednak i tak nic nie zastąpi zwykłego, roboczego ubrania.
Propozycja Mattiasa była niezwykle kusząca, nie zwracając oczywiści uwagi na rozradowanego Arona, który aż rwał się do wspólnej przygody. Nie wiem czy rozumie pojęcia cierpliwość, ale wolałam nie pytać.
-Jak mogłabym odmówić?- uśmiechnęłam się szeroko, co trochę zdziwiło moich towarzyszy, nie wiem dlaczego. Tymi właśnie słowami wpakowałam się w niezłą akcję i coś czuję, że to sprowadzi na mnie niemałe kłopoty.
-Widziałem pewien kuszący zajazd niedaleko w Królestwie Tierra`y. Powinniśmy go odwiedzić- z myśli wyrwał mnie głos jednego z książąt- Tam też odpoczniemy i przebierzemy się.
-Dobrze, bylebyś nie przesadził- zgodził się Mattias posyłając swojemu bratu bardzo zrozumiałe spojrzenie.
-A więc ruszajmy- wyprowadziłam swojego konia pierwsza- Prowadź jegomość- zwróciłam ogiera w kierunku Arona.
Posłał mi ukradkowe spojrzenie, natomiast Mattias milcząc powtórzył czynność, którą przed chwilą zrobiłam i ruszył pierwszy nie zważając na brata, który dopiero gramolił się na swego wierzchowca. Zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam śladem księcia.
-Ej to ja prowadzę!- oburzył się chłopak, zmuszając konia do kłusu.
-Nie nadążasz- stwierdziłam z tajemniczym uśmiechem, patrząc przed siebie.
-Ależ ty się czepiasz- prychnął- Mogłabyś przynajmniej...
-A tak właściwie...- przerwałam mu w połowie zdania- To nie powinniście jechać do zamku?- zapytałam z czystej ciekawości, lecz odpowiedziała mi tylko cisza oraz spokojny szum drzew. Kontynuowałam wypowiedź- Wasz ojciec, znaczy król pewnie dowie się od swoich posłańców, że w zamku Tierra`y pojawił się wampir, zapewne tak jak reszta władców królestw, a straż, która jechała wraz z Wami nie jest głupia i zapewne zauważy Wasze zniknięcie, między innymi będę tam ja- spojrzałam na obydwóch chłopaków, którzy tak jakby migali się od odpowiedzi. Nie zamierzałam odpuścić.

Aron? Mattias?
Brak komentarza... :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz