Propozycja Mattiasa była niezwykle kusząca, nie zwracając oczywiści uwagi na rozradowanego Arona, który aż rwał się do wspólnej przygody. Nie wiem czy rozumie pojęcia cierpliwość, ale wolałam nie pytać.
-Jak mogłabym odmówić?- uśmiechnęłam się szeroko, co trochę zdziwiło moich towarzyszy, nie wiem dlaczego. Tymi właśnie słowami wpakowałam się w niezłą akcję i coś czuję, że to sprowadzi na mnie niemałe kłopoty.
-Widziałem pewien kuszący zajazd niedaleko w Królestwie Tierra`y. Powinniśmy go odwiedzić- z myśli wyrwał mnie głos jednego z książąt- Tam też odpoczniemy i przebierzemy się.
-Dobrze, bylebyś nie przesadził- zgodził się Mattias posyłając swojemu bratu bardzo zrozumiałe spojrzenie.
-A więc ruszajmy- wyprowadziłam swojego konia pierwsza- Prowadź jegomość- zwróciłam ogiera w kierunku Arona.
Posłał mi ukradkowe spojrzenie, natomiast Mattias milcząc powtórzył czynność, którą przed chwilą zrobiłam i ruszył pierwszy nie zważając na brata, który dopiero gramolił się na swego wierzchowca. Zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam śladem księcia.
-Ej to ja prowadzę!- oburzył się chłopak, zmuszając konia do kłusu.
-Nie nadążasz- stwierdziłam z tajemniczym uśmiechem, patrząc przed siebie.
-Ależ ty się czepiasz- prychnął- Mogłabyś przynajmniej...
-A tak właściwie...- przerwałam mu w połowie zdania- To nie powinniście jechać do zamku?- zapytałam z czystej ciekawości, lecz odpowiedziała mi tylko cisza oraz spokojny szum drzew. Kontynuowałam wypowiedź- Wasz ojciec, znaczy król pewnie dowie się od swoich posłańców, że w zamku Tierra`y pojawił się wampir, zapewne tak jak reszta władców królestw, a straż, która jechała wraz z Wami nie jest głupia i zapewne zauważy Wasze zniknięcie, między innymi będę tam ja- spojrzałam na obydwóch chłopaków, którzy tak jakby migali się od odpowiedzi. Nie zamierzałam odpuścić.
Aron? Mattias?
Brak komentarza... :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz