Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

31 października 2015

Od Gabriela - CD Ruth

Czułem się jak we śnie. Jak w jednym z tych snów, które zaczynają się dobrze, ale później wszystko zamienia się w koszmar. Wiedziałem, że to irracjonalne, ale niepokój i tak mnie prześladował. Pamiętałem jeszcze bal, na który wemknąłem się jako dwunastolatek, namówiony przez moją siostrę, Eileen. Tego samego dnia mój wiat miał się zawalić, ale wtedy jeszcze nie miałem o niczym pojęcia. Chowałem się z Leen pod stołami, przemykaliśmy od kolumny od kolumny, radośni, że bawiący się dorośli nas nie zauważyli.
Ale to już dawno minęło, a ja miałem oficjalnie przekazać Księżniczce Aqua'y urodzinowe życzenia od Królestwa Aire'a, z racji tego, że rodzina królewska nie mogła się stawić osobiście.
"Zabaw się trochę" 
Jasne. Gdyby oficer nie był dla mnie jak drugi ojciec, podejrzewałbym go o celową złośliwość. Kiedy jednak osobiście zapukał do moich drzwi, byłem zdziwiony, ale mile zaskoczony. Zaskoczenie przerodziło się w zdziwienie, kiedy wręczył mi zapieczętowany pergamin. Stwierdził, że mi ufa, oraz że przyda mi się... jak n to ujął?..."zapoznanie z wyższymi sferami innych królestw".
A teraz stałem w drzwiach sali balowej, ubrany w najlepszy wams, jaki udało mi się znaleźć oraz skromną maskę imitującą gryfa, symbol Aire. W dłoni ściskałem pergamin, zastanawiając się, jak mam znaleźć Księżniczkę. A co najtrudniejsze, nie popełnić żadnej gafy. Niepewnie ruszyłem do przodu, ale na widok roześmianych dwórek w błyszczących sukniach obróciłem się na pięcie i cofnąłem pod ścianę. Nagle moją uwagę przykuł zielony błysk. Odwróciłem się, akurat by spojrzeć jak przez drzwi wchodzi młoda kobieta w sukni przyozdobionej srebrem i szmaragdami. Miała maskę zasłaniającą górną część twarzy, ale widać było jej usta. Nie uśmiechała się, nie była też niezadowolona. Biła od niej pewna obojętność, jednak gdy zebrani na sali zaczęli szeptać ukradkiem, gdy obok nich przechodziła, było jasne, że ją rozpoznają. Jakiś starszy mężczyzna z herbem na tunice narzuconej na kolczugę podszedł do niej z surowym wyrazem twarzy. Wymieniła z nim kilka słów, zbywając go, ale nadal napływali kolejni, zadając jej pytania.
Musiała to być ona, Księżniczka Aqua'y - Ruth Cartier. Przełknąłem ślinę i ruszyłem w jej kierunku. Kilka metrów od niej zawahałem się, ale widząc że chwilowo pozbyła się innych gości urodzinowych, podszedłem bliżej.
- Wasza Królewska Mość. - skłoniłem się nisko. - W imieniu Królestwa Aire reprezentowanego przez miłościwie panujących tam Arona i Mattiasa Breez'ów, przekazuję Waszej Miłości życzenia z okazji urodzin. - znów pochylając się z szacunkiem, wręczyłem jej pergamin. Byłem wdzięczny, że odwróciła ode mnie wzrok, skupiając się na liście. Czy wszystko zrobiłem dobrze? Czy miałem to inaczej sformułować? Może powinienem uklęknąć? Pociły mi się ręce. Do licha, wolałbym trenować samotnie, wyładowując nękający mnie nieustannie niepokój, okładając mieczem słomiane kukły.
- Dziękuję, żołnierzu... - podniosłem wzrok, kiedy zawiesiła głos.
- Vint. - wykrztusiłem. - Gabriel Vint.

<Ruth? Wiem, że to nie najlepszy sposób na zawarcie znajomości, ale nie miałam innego pomysłu, jak zwykły żołnierz z Aire mógł znaleźć się na Balu urodzinowym Księżniczki Aqua'y... ;P>

4 komentarze:

  1. Najśmieszniejsze jest to, że Gabriel miał dzień wcześniej urodziny... XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to było specjalne ugrane przez oficera z Aire :P

      Usuń
    2. Zapewne. Taki z niego złośliwiec...

      Usuń
    3. No chciał się chłopak zabawić w swatkę... :P Starsi ludzie też muszą mieć jakąś radość z życia

      Usuń