Na koniec... raczej na początek

Każdy z nas jest pi­sarzem i na­pisze tyl­ko jed­na idealną książkę. Co dzień tworzy no­wy roz­dział. Bo­hater przeżywa wiele przygód, spo­tyka set­ki osób. Ak­cja toczy się od poczęcia po samą śmierć. Ty decydujesz co dzieje się w trakcie.
Pięć Królestw to grupowy blog opowiadający historie pięciu narodów żyjących na pięknych terenach kontynentu Amazji. Dołączając wcielasz się w średniowiecznego mieszkańca tego tajemniczego świata. Przygoda czeka na każdym kroku.
Aby dołączyć musisz:
1) przeczytać regulamin
2) wysłać formularz
3) wysłać pierwsze opowiadanie
4) wstawić baner 5K w dowolnym miejscu
Więcej w zakładce Formularz.

14 stycznia 2016

Od Sygny - CD Nerona

Nieco zaskoczyła mnie gwałtowna zmiana w zachowaniu mężczyzny. W jednej chwili traktuje mnie jak zwykłą ulicznicę, a zaraz potem układa się do snu na podłodze, bym ja mogła zająć miejsce na jego wygodnym łóżku. Węszyłam w tym jakiś podstęp, ale moje zadowolenie z powodu możliwości przespania się w tak miękkim łożu, jakie mają rycerze Fuego'a, zignorowałam moje podejrzenia. Z pewną dozą nieufności oparłam miecz o ścianę pokoju, po czym wyciągnęłam się z lubością na pachnącej pościeli, szybkim ruchem gasząc oświetlającą pomieszczenie świeczkę.
- Dobranoc - usłyszałam głos mężczyzny. 'Niech lepiej mówi za siebie' pomyślałam, ignorując go. Umościłam się na boku, po czym zamknęłam oczy. Nie miałam zamiaru jednak zasnąć. Miałam plan.

***

Wiedziałam. Wiedziałam, że bezinteresowne oddanie mi łóżka byłoby zbyt piękne by było prawdziwe. Nie minęło pół godziny, a usłyszałam jak piechur, będąc zapewne przekonany, że zasnęłam, podnosi się ostrożnie z podłogi. Po dźwiękach kroków stawianych jak najciszej wywnioskowałam, że mężczyzna idzie w moją stronę. Dyskretnie odszukałam mój rzeźbiony sztylet przewiązany na takie ewentualności rzemykiem do mojego uda. Zacisnęłam pięść na rękojeści, będąc przygotowana do nagłego ataku. Czarnowłosy był coraz bliżej. Słyszałam jak podchodzi do łóżka, delikatnie wchodzi na nie i wsuwa się pod kołdrę. Przysuwa się coraz bardziej po czym nagle ... poczułam jego ręce na swoich piersiach. W sumie sama nie wiem, czego innego oczekiwałam. Że mnie zaatakuje? Bez przesady. Przecież to zwykły zboczeniec. W każdej innej sytuacji ostro by oberwał, ale jeśli mój plan ma się udać, on musi być pewien, że śpię. Z trudem powstrzymywałam się od dźgnięcia go nożem, kiedy jego dłonie w najlepsze korzystały z moich wdzięków.
Porwało to jednak z co najwyżej piętnaście minut, po których niewyżyty seksualnie nastolatek zasnął. Poznałam ten moment po donośnym chrapaniu mi wprost do ucha. Upewniwszy się, że na pewno szybko się nie obudzi, chwyciłam lekko rękawy jego koszuli, po czym subtelnie zdjęłam ze mnie jego ręce, oddychając z ulgą. Wtedy z żalem pogodziłam się z myślą, że jestem zmuszona opuścić tak wygodne łoże, na jakim wyjątkowo rzadko mam okazję sypiać. Cichutko wysunęłam się spod kołdry i ostrożnie postawiłam stopy na ziemi. Niepostrzeżenie zakradłam się na korytarz, zostawiając mężczyznę samego w pokoju i próbując sobie przypomnieć, w którą stronę udał się spać ten drugi, blondyn. Moje ustalenia doprowadziły mnie przed duże, drewniane drzwi. Z dużą dozą niepewności uchyliłam je, zaglądając do środka. Tak! Moim oczom ukazało się kolejne, wielkie łóżko, a na nim jasnowłosy młodzieniec, śpiący bez koszulki. Podchodziłam do niego z wolna, zaczynając wątpić w skuteczność mojego pomysłu. Cóż, teraz już zbyt wielkiej możliwości wycofania się nie miałam. Faktem jest, że moje umiejętności skradania się nie są powalające, więc oczywiście prędzej czy później musiałam coś schrzanić. Będąc już tuż przy chłopaku, zahaczyłam o stojącą na szafce nocnej zgaszoną świecę ze stojakiem, która spadła na ziemię, powodując dość donośne tąpnięcie. W tym momencie blondyn się przebudził.
- Co, do chole...
- Ciii, ciiii, cicho, proszę nie krzycz! - zaczęłam nerwowym szeptem uciszać mężczyznę w obawie przed obudzeniem jego brata. Spotkałam się ze szczerze zdziwionym spojrzeniem jego błękitnych oczu, a ja nie zastanawiając się dłużej co się może stać, wypaliłam głosem pełnym nadziei:
- Powiedz mi jak stąd wyjść.
Mimo mroku panującego dookoła, dostrzegłam, że jego usta wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu.
- A powiedz mi śliczna, co będę z tego miał?
Spodziewałam się tego pytania. Tłumacząc sobie w duchu, że to dla dobra sprawy, nachyliłam się nad leżącym blondynem i złożyłam namiętny pocałunek na jego szyi. Po tym, spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Postaram się jakoś odwdzięczyć.

<Ramzes? A może Nero? Xd >

4 komentarze:

  1. Hej, ten blog będzie jeszcze aktywny? Bo zastanawiam się nad dołączeniem i nie wiem co czynić ze swoim życiem. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracujemy nad kilkoma zmianami ale tak. Blog będzie aktywny :) przynajmniej mamy taka nadzieje

      Usuń
  2. A jeśli będzie aktywny to zastartuje na nowo (nowe formy)???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem kto z osób obecnych wciąż będzie chciało pisać, więc zapewne... W dużej mierze wszystko będzie powstawiane od nowa.
      Możesz jednak przygotować postać, bo to w niczym nie przeszkadza. Wygląd formularza się nie zmieni (tylko konie będą nieobowiązkowe, więc form konia z głowy :P )
      A jeżeli bardzo zależy ci, żeby zacząć pisać coś juz w danym momencie, to w zakładce wrogowie i sojusznicy są linki do innych, podobnych do tego blogi :)

      Usuń