Strony

Mieszkańcy

10 sierpnia 2015

Od Nastii - CD. Itachiego

Odskoczyłam na bok. Co to za pytanie?! Zmierzyłam chłopaka wzrokiem i cofnęłam się jeszcze o krok.
-Nie.- odparłam.
Ponownie zmierzyłam go podejrzliwym wzrokiem. Nagle zaczął padać deszcz. Na razie był lekki, ale zanosiło się na prawdziwą ulewę. Podeszłam do mojej klaczy i założyłam jej ogłowie. Siodła dzisiaj celowo nie wzięłam.
-Pomóc Ci?- zapytał chłopak podchodząc do mnie z zamiarem pomocy we wsiadaniu na konia.
Pospiesznie wskoczyłam na Mystery bez pomocy Snake Eyes’a. Bez słowa popędziłam klacz do lekkiego galopu.
-Czekaj!- krzyknął za mną chłopak.
Kary ogier zarżał za mną i Mystery tęsknie. Uśmiechnęłam się lekko. Po chwili usłyszałam tętent kopyt za nami. Dałam mocną łydkę ciemnogniadej i przeszłyśmy do cwału. Zaczęła się prawdziwa ulewa. I ja i Mystery przemokłyśmy po chwili do suchej nitki. Zrezygnowana zatrzymałam klacz na polance pod drzewem i zsiadłam z niej. Po 10 minutach usłyszałam tętent kopyt, a po kolejnych pięciu obok mnie znalazł się czerwonooki chłopak i jego koń. Ogier od razu trącił mnie przyjaźnie pyskiem, a chłopak zsiadł z niego i przysiadł się obok mnie pod drzewem. Odsunęłam się od niego nieco. Ulewa stety, niestety trwała.
-Czemu uciekłaś?- zapytał.
Wzruszyłam ramionami i zaczęłam pleść warkocz z grzywki Mystery.

~30 minut później~

Dopiero po milczącej pół godzinie przestało padać. Wstałam pospiesznie z ziemi i otrzepałam sukienkę. Snake Eyes też wstał. Wciągnęłam zapach deszczu i westchnęłam z zadowoleniem. Nagle potknęłam się, a Snake Eyes w sekundę znalazł się przy mnie i uratował mnie od upadku. Przez chwilę prawie dotykalismy się nosami. Lekko zakłopotana wyswobodziłam się z uścisku chłopaka i wbiłam wzrok w nasze konie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz