Strony

Mieszkańcy

10 sierpnia 2015

Od Kiary - CD. Williama

Minęło trochę czasu odkąd spotkałam William i jego towarzysza. Moja rana się już prawie zagoiła, dzięki lekom przeciw zapalnym i antybiotykom. Brakowało mi jazdy konno. Ciekawiło mnie czy krasnolud, który chciał W.Z.K.K.R jeszcze do mnie przyjdzie. Fakt, że to była replika, ale wszystko zostało dokładnie przepisane z oryginalnej księgi. Mój znajomy mi ją dał w prezencie za uratowanie mu życia. Pamiętam, że z początku nie wiedziałam, co mi daje, ale potem się zorientowałam. Dużo się nauczyłam z tej księgi, ale nie była mi już potrzebna. Postanowiłam, że muszę trochę potrenować, by nie wyjść z wprawy po mojej ranie. Gdy przejeżdżałam przez miasto znowu poczułam się obserwowana. Uśmiechnęłam się pod nosem. A więc znowu się bawimy w chowanego... Popędziłam konia i wjechałam do gęstego lasu. Zsiadłam z konia i zaczęłam swój trening. Strzelałam do ruchomych i nieruchomych celów z łuku i rzucałam sztyletami. Potem wzięłam miecz, robiłam z ni salta itp. Nawet dobrze mi szło. Nagle usłyszałam rżenie mojego konia. Obróciłam się i powiedziałam do niej:
- No co? Przecież dobrze mi idzie.. - powiedziałam do niej.
Klacz pokiwała głową i wróciła do skubania trawy. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niej głaszcząc ja po szyi. Schowałam miecz i łuk. Usiadłam pod drzewem i patrzyłam w górę na promienie słońca przebijające się przed liście drzew. Nagle usłyszałam:
- I znowu cię muszę szukać... - powiedział ktoś do mnie.
Popatrzyłam w kierunku, z którego dobiegał głos i zobaczyłam znowu tego samego mężczyznę.

< William Whinter II >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz