Strony

Mieszkańcy

18 sierpnia 2015

Od Gabriela - CD. Caroline

Napotkana przeze mnie kobieta wzbudzać mogła lekki niepokój. Jej błyszczące oczy, przenikliwy wzrok, zawadiacki uśmiech i futro wilka na ramionach.. Takich osób zwykle nie spotyka się w puszczy. Mniej bym się zdziwi, zostając napadnięty. Postanowiłem więc mieć się na baczności. Z drugiej strony cieszyłem się jednak, że spotkałem na tym odludziu osobę, z którą mogłem wymienić parę słów.
- Zmierzam zaciągnąć się do armii w Mieście Powietrza. Wędrowałem przez wiele lat, potrafię walczyć, tak więc postanowiłem przysłużyć się ojczyźnie. - wyjaśniłem. - A zresztą, każdy potrzebuje środków do życia, a moje fundusze aktualnje stopniały. Żołnierski żołd wystarczy mi z nawiązką.
- Ciężka praca. Wiem co mówię, sama jestem łuczniczką w wojsku, i mogę cię zapewnić, że generałowie szkolący rekrutów nie są przyjemni w obejściu. - przysiadła na omszałym głazie, pieszczotliwie gładząc ostrze swojego miecza.
- Wierz mi, dobrze o tym wiem - przez usta przemknął mi gorzki uśmiech. Ja również usiadłem, kilka metrów od Caroline, uprzednio uwiązując Ba'ala do gałęzi ogromnego dębu rosnącego nieopodal. Mój wierzchowiec nieufnie przyglądał się koniowi nieznajomej.
- A ty, co tutaj robisz? - zwróciłem się do dziewczyny, odgarniając z twarzy przydługie włosy i prostując zesztywniałe nogi.

Caroline? Bez przesady, twoje opowiadanie nie było takie krótkie 

3 komentarze:

  1. Nie było. Ale twoje jest naprawdę krótkie. xD
    Bez urazy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. To było bardzo krótkje, ale z racjj tego, że już właściwie kładłam się spać. Normalnie dłuże piszę :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń