Strony

Mieszkańcy

26 sierpnia 2015

Od Daenerys - CD. Nerona

Może i moje ciało nigdy nie należało do najgorszych byłam trochę zdenerwowana. Nie byłam pewna czy rozbieranie się przy obcym mężczyźnie było etyczne. Nie mówiąc już o jakim ktokolwiek kontakcie cielesnym. Żyję się tylko raz- pomyślałam całując namiętnie mężczyznę. Przytuliłam się do mężczyzny uśmiechając się delikatnie. Kolejny raz pocałowałam mężczyznę i rzekłam:
- Uwierz mi że nie pożałujesz...
Uśmiechnęłam się delikatnie i pogładziłam mężczyznę po włosach. Neron odwzajemnił mój uśmiech. Znowu pocałował mnie w szyję.
- Mam taką nadzieję...
Mężczyzna powiedział przeczesując moje czerwone włosy. Pocałowałam mężczyznę w tors i pozwoliłam aby Neron zdjął ze mnie stanik. Mój plan toczył się idealnie. Za kilka minut mężczyzna powinien zacząć krwawić. Uśmiechnęłam się szeroko gdy Neron wpatrywał się łakomie w me piersi. Miałam ochotę zaśmiać mu się prosto w twarz. Musiałam jednak poczekać. Pozwoliłam aby mężczyzna robił to na co miał ochotę. Znowu uśmiechnął się lecz po chwili na jego twarzy zagościł grymas strachu. Z jego nosa pociekła gęsta, czerwona ciecz. Szybko zrzucił mnie ze swojej klatki piersiowej ale po chwilce zorientował się iż nie może ruszyć choćby palcem. Wstałam z łóżka i odszukałam swój biustonosz. Założyłam go pośpiesznie. Już się napatrzał- pomyślałam.
- O co chodzi?!
- Jak to? Skarbie... Naprawdę myślałeś że jestem taka łatwa jak jakaś tania dziwka?
Podeszłam do mężczyzny i wyszeptałam mu do ucha:
-Naprawdę tak myślałeś?
- Co mi zrobiłaś do cholery?!
-J a? -Odrzekłam udając niewiniątko - A teraz posłuchaj. Trucizna zabiję cię za dziesięć minut chyba że...
- Chyba że co?! Gadaj!
- Dobrze. Kiedy pełniłeś straż przy zachodniej granicy podszedł do ciebie stary, brudny mężczyzna. Pytał się jaka jest droga do zamku. A ty odprawiłeś go z kwitkiem! Powiedziałeś iż tacy nędzarze nie powinni krzątać się po zamku.
- Skąd to wiesz?!
- Jeden ze strażników mi o tym powiedział, ale niestety nie wiedział o co ciebie spytał ani gdzie poszedł. W którą stronę udał się ten żebrak?
- Do królestwa Aquay...
Uśmiechnęłam się chytrze do mężczyzny i z małej kieszonki sukni wyjęłam buteleczkę z odtrutką. Otworzyłam ją i wlałam do ust mężczyzny. Kim jak kim ale morderczynią nie zamierzałam być! Podeszłam bliżej łoża Nerona i pocałowałam go mówiąc:
- No to co kochanie? Może jeszcze kiedyś się spotkamy?
Uśmiechnęłam się zalotnie i ruszyłam szybko w stronę Smoczej Polany. Smok jest o wiele szybszy niż koń.- Pomyślałam wsiadając na czarną smoczycę. Odtrudka zadziała za pół godziny. Teraz najważniejsze jest to żeby uratować tego brudnego żebraka. Nie wiem co mogłoby się stać kiedy spotkałby w Królestwie Aquay mego wuja... Muszę uratować ojca.

<Neron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz