Strony

Mieszkańcy

27 sierpnia 2015

Od Anny - CD. Ruth

- Chyba nie będziemy rozmawiać o długu publicznym? - zapytała Ruth, ukradkiem zaglądając na mnie.
- Nie będziemy. Nie jest na tyle wysoki, by się nim przejmować - odparłam w odpowiedzi. Ruth, chyba szczęśliwa z takiej odpowiedzi, opadła na krzesło.
- Proponuję się zbierać - rzekła Mer. - Mam jeszcze parę... Hm... Ważnych spraw do zrobienia.
- Ja również nie mam nic do dodania - rzucił Aron, gładkim ruchem poprawiając włosy.
- Rozumiem, że spotkanie można uznać za skończone? - spytałam.
- Tak - odparli po kolei.
- Następne spotkanie za miesiąc - zarządziłem.
- Żegnam - rzuciła na szybko Mer i wypadła z Sali Obrad. Usłyszałam jej mocne kroki w korytarzu.
- My również będziemy się zbierać - stwierdził Aron, wstając z fotelu. - Żegnam wszystkie piękne panie.
Pocałował mnie, Lyrinn i Ruth w rękę i wyszedł, wołając Mattiasa. Młodszy brat skłonił się szybko i pobiegł za bratem, zamykając głośno żółte drzwi. Lyrinn szybko rzuciła coś na pożegnanie i znikła cichutko.
Pożegnałam się ciepło z Ruth. Myślałam, że zostałam sama. Zebrałam szybko wszystkie moje dokumenty. Nagle za głosami usłyszałam głos Axela.
- Anno.
Odwróciłam się szybko. Patrzył na mnie maślanym wzrokiem, stojąc z sztywnej pozie.
- Och, Axel... Myślałam, że wyszedłeś razem z siostrą.
- Ach tak - zmarszczył brwi. - Nieważne. Chciałem spytać... Może przyjechałabyś do nas w odwiedziny? Do Królestwa Fuego'a. Serdecznie zapraszam. Powiedz tylko, a urządzę ucztę.
- Wiesz, bardzo chętnie. Ale ostatnio nie mam czasu. Zbliża się jesień, pora zbiorów.
Axel posmutniał, a wzrok mu zmętniał.
- Cóż... Jeśli jednak znajdziesz czas to daj mi znać.
- Oczywiście - odparłam z uśmiechem. Przyszło mu to z trudem, lecz odwzajemnił go.
- Do widzenia w takim razie - powiedział ciepło.
- Do widzenia, Axelu.
Ostatni raz rzucił mi maślane spojrzenie. Odwróciłam się i podeszłam do swoich drzwi. Axel krążył w kółko między tronami, wyraźnie o czymś mocno myśląc. Zdziwiłam się. Rzadko kiedy nie wychodzę ostatnia. I to dziwne zachowanie Axela. To było ogólnie dziwne spotkanie.
Nie myśląc o tym więcej ruszyłam do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz